To chyba było nasze pożegnanie

Agnieszka Otłowska

|

Gość Płocki 11/2018

publikacja 15.03.2018 00:00

Chwilę przed tragiczną śmiercią Mariusza powiedzieli sobie „dziękuję” za dotychczasowe wspólne życie.

– Moim pragnieniem jest, aby Mariusz żył w naszych sercach, zwłaszcza w sercach dzieci – mówi Jola Mędoń. – Moim pragnieniem jest, aby Mariusz żył w naszych sercach, zwłaszcza w sercach dzieci – mówi Jola Mędoń.
Agnieszka Otłowska /Foto Gość

Mariusz Mędoń z Modlina zginął prawie dwa lata temu. Był żołnierzem zawodowym. Na pielgrzymkę do Czerwińska, w intencji budującego się kościoła w swojej parafii, poszedł z żoną Jolą. To było ich podziękowanie za wspólne lata małżeństwa. Ta ostatnia droga staje się świadectwem jego żony i dzieci.

Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.