Największy cud

am

publikacja 17.12.2017 14:00

Adwentowy wieczór chwały "Rozświetla ciemność" przypominał, jaki jest sens naszego oczekiwania i obchodów świąt Bożego Narodzenia.

Największy cud Płock, 15.12.2017. Wieczór Chwały w Stanisławówce Agnieszka Małecka /Foto Gość

Mimo chłodu i późnej pory w adwentowy wieczór chwały płocka Stanisławówka dosłownie pękała w szwach.

Górny kościół wypełnił się poza mieszkańcami Płocka, uczestnikami z ponad 20 miejscowości. Były grupy m.in. z Rypina, Raciąża, Bulkowa, Nowego Duninowa, Gostynina, Czerwińska, Lipna, Włocławka, Żuromina, Żyrardowa i z Warszawy. Powitał je ks. Wiesław Kania SDB, proboszcz parafii św. Stanisława Kostki, przypominając jednocześnie, że to, co składa się na wieczór chwały, a więc taniec, muzyka, teatr zawsze ma prowadzić do spotkania z Chrystusem.

- Życie składa się z drobnych rzeczy, cudów, tylko my często nie potrafimy dostrzec obecności Boga. Wydaje nam się, że Bóg jest tak mocno oderwany od naszego życia, że jeżeli coś nam się dobrego przytrafia, to jest zawsze zbieg okoliczności, albo zasługa kogoś innego. A to nie jest tak. Bóg jest wśród nas, On jest autorem naszego życia - mówił podczas czuwania ks. Adam Węgrzyn SDB, opiekun duszpasterstwa "Petroklezja".

Ilustrowała to jedna z scenek. - Jezu, zrób coś naprawdę wielkiego! - prosi w niej "Krzychu", stały bohater wieczorów chwały. Niestety, nie dostrzega małych cudów, które się dzieją, a raczej nie dostrzega w nich działania Boga. Nie wystarcza mu już, że ktoś dzieli się z nim butelką wody, gdy chce mu się pić, on chce cudu na miarę rozstąpienia się wód Morza Czerwonego. - Jak zobaczysz mnie w wielkich rzeczach, skoro nie potrafisz mnie dostrzec nawet w małych? - pyta ze smutkiem Jezus.

Adwentowy wieczór chwały na Stanisławówce przypominał też, jaki jest sens naszego oczekiwania i obchodów świąt Bożego Narodzenia. - Potrzebuję waszej bliskości - mówi w scence Jezus do ludzi, którzy zasypują go podarunkami. Boże Narodzenie to nie kolejne party ze sztucznym Mikołajem w tle. To święto Jezusa, który pragnie obecności człowieka.

Podczas czuwania odczytany został fragment z Ewangelii św. Jana o skazaniu Jezusa na śmierć. Takie słowo Boże w Adwencie? To nie pomyłka, zapewniał duszpasterz "Petroklezji".

W Janowej Ewangelii, nawet we fragmentach o męce i śmierci, Jezus ukazany jest jako król, który sądzi świat. Adwent jest nie tylko czasem oczekiwania na kolejne Boże Narodzenie. Oznacza też nasze życie rozpięte między narodzeniem Jezusa i Jego powtórnym przyjściem.

Kulminacyjnym momentem wieczoru chwały była adoracja przed Najświętszym Sakramentem, wystawionym w wielkiej monstrancji. Adoracja Jezusa obecnego w Eucharystii muzyką, słowami modlitwy i w ciszy. Na koniec - błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem, niesionym przez księdza wśród klęczących uczestników czuwania.