Przenoszenie gór dobroci

Dawid Turowiecki

publikacja 11.12.2017 13:37

Do Płońska i okolic aż po Bulkowo i Zakroczym dotarli wolontariusze i darczyńcy Szlachetnej Paczki regionu płońskiego.

W tegoroczną akcję Szlachetnej Paczki w Płońsku zaangażował się m.in. ks. Michał Fordubiński, wikariusz parafii św. Michała Archanioła W tegoroczną akcję Szlachetnej Paczki w Płońsku zaangażował się m.in. ks. Michał Fordubiński, wikariusz parafii św. Michała Archanioła
Dawid Turowiecki

Zwykło się mówić, że to "weekend cudów" i coś w tym jest. Kiedy chociaż na chwilę odwiedzi się lokalny sztab Szlachetnej Paczki, można szybko odkryć, na czym polega jej niezwykłość i fenomen, a wyjście z magazynu już nie będzie takie proste. W niedzielę zakończył się XVII Finał Szlachetnej Paczki. W Płońsku organizowany był już po raz siódmy.

Jeszcze przed pierwszą gwiazdką ludzie biedni, chorzy i samotni otrzymali szlachetne paczki. Płoński sztab wespół ze wspaniałymi darczyńcami ruszył na pomoc 64 rodzinom z miasta Płońska oraz okolicznych gmin w powiecie. W tym roku płońska akcja wyszła poza okolicę i trafiła również do Bulkowa i Zakroczymia.

Od piątku w magazynie zlokalizowanym tym razem w sali konferencyjnej płońskiego urzędu gminy, 32 wolontariuszy, wspieranych przez zaangażowanych kilkunastu osadzonych z miejscowego aresztu śledczego, a także strzelców, strażaków oraz kandydatów do bierzmowania z parafii pw. św. Michała Archanioła, z hasłem na koszulkach "Lubię ludzi", przystąpiło do charytatywnej inicjatywy, która od lat udowadnia, że można przenosić góry.

- Tak bardzo nakręca mnie ten finał. Te spotkania z darczyńcami, a potem z potrzebującymi rodzinami. Uśmiech a czasami i łzy wzruszenia nie schodzą nam z twarzy. Nie ma mowy o zmęczeniu – mówi Ania Brzostek, liderka płońskiego rejonu SzP. - Prawdziwy wolontariusz daje komuś, ale również zyskuje coś dla siebie. Może odkryć w sobie mocne i słabsze strony, może pokonywać bariery. "Paczka" i mnie w jakimś stopniu ukształtowała. Nauczyłam się odróżniać, gdzie pomoc jest naprawdę potrzebna, a gdzie jesteśmy manipulowani – kontynuuje.

W tym roku płońska ekipa Szlachetnej Paczki odwiedziła ponad 100 rodzin i połowa z nich została z różnych przyczyn wyeliminowana. - Chcemy pomagać tym, którzy faktycznie skorzystają i ta "paczka" ich wzmocni. W tej akcji jest wszystko konkretne, ułożone i zaplanowane, tu nie ma przypadku. Przez te wszystkie lata stawaliśmy się marką z prawdziwego zdarzenia – dodaje Ania, wspominając o tegorocznym darczyńcy, który jedną z rodzin obdarował "paczką" za ponad 20 tys. zł, co w praktyce przełożyło się na wyposażenie prawie całego mieszkania. Dodatkowo przeznaczył też 5 tys. zł na rehabilitację chorego dziecka. - Czujemy się odpowiedzialni za te rodziny, które włączamy, ale także jesteśmy odpowiedzialni przed tymi wszystkimi darczyńcami, fundującymi tak drogie przecież rzeczy, stąd staramy się właściwie dobierać rodziny znajdujące się w potrzebie. Bazujemy na zaufaniu – przyznaje liderka płońskiego sztabu.

Jak dowiedzieliśmy się, w tym roku wprowadzono nowość do projektu, a chodzi mianowicie o to, aby każdy wolontariusz po finale spotkał się minimum dwukrotnie z rodziną, która otrzymała pomoc materialną. - Czasami warto jechać jeszcze raz i dać tego jeszcze jednego przysłowiowego kopa, ten impuls do działania, aby nie skończyło się to tylko na pozostawieniu paczek. To ma być mądra pomoc – ocenia Brzostek.

Jest jeszcze jedna znacząca zmiana w całej akcji. Program "500 plus" sprawił, że w tym roku dużo mniej jest rodzin z dziećmi, a jeszcze do niedawna tendencja była odwrotna. - Teraz mamy samodzielnych rodziców – ojca samotnie wychowującego dziecko, matkę, której mąż popełnił samobójstwo oraz rodziny, gdzie jest choroba i niepełnosprawność – wymienia Ania Brzostek.