Jego muzyki nigdy za dużo

Agnieszka Małecka

|

Gość Płocki 38/2017

publikacja 21.09.2017 00:00

Wokół pięciu sonat Fryderyka Chopina zbudowane były koncerty tegorocznej edycji festiwalu, który od kilku lat odbywa się w Płocku.

	Tegoroczny festiwal zamknęło trio: Andrzej Junkiewicz (fortepian), Marcin Zdunik (wiolonczela) i Łukasz Długosz (flet). Tegoroczny festiwal zamknęło trio: Andrzej Junkiewicz (fortepian), Marcin Zdunik (wiolonczela) i Łukasz Długosz (flet).
Agnieszka Małecka /Foto Gość

Motywem przewodnim Dni Fryderyka Chopina były już jego polonezy, mazurki, ballady i nokturny, w tym roku natomiast wybrano gatunek mniej kojarzony z twórczością kompozytora – sonatę.

Czy słusznie mówił muzykolog Charles Rosen: „Co oni w tej Warszawie mogli wiedzieć o sonacie”? – Romantyzm główny nacisk kładł na formy swobodne, w związku z czym liczba sonat, jakie powstały w tym okresie, jest nieduża. Niektórzy nawet próbowali imputować romantykom, że nie potrafili pisać sonat. Pamiętajmy jednak, że Chopin był trochę nietypowym romantykiem. Z jednej strony – w jego utworach tkwiły niezwykłe emocje, a z drugiej – on miał bardzo dobre poczucie klasycznych form, być może wpojone przez nauczycieli w Warszawie. Jego sonaty trzymają mocno tradycyjny model – są czteroczęściowe, ale jednocześnie Chopin zostawił na nich swój ślad.

Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.