Wiele im zawdzięczam

am

publikacja 14.09.2017 14:43

Pianistka Agnieszka Przemyk-Bryła, która wystąpiła w niedzielnym koncercie "Dramatico Sonaty w b-moll" podczas tegorocznych Chopinianów w Płocku, mówi o fascynacji muzyką Rachmaninowa i Chopina.

Wiele im zawdzięczam Płock, 10.09.2017. Pianistka Agnieszka Przemyk-Bryła podczas 15. Dni Fryderyka Chopina Agnieszka Małecka /Foto Gość

Agnieszka Małecka: Jest Pani pianistką, pedagogiem i autorką książki "Sonata w twórczości Siergieja Rachmaninowa", wydanej wraz z dwiema płytami audio. Książki naukowej, ale i napisanej z wielką pasją…

Agnieszka Przemyk-Bryła: Poza wypowiadaniem się poprzez dźwięki bardzo cenię sobie również możliwość wypowiadania się słowem. Jestem takim trochę niespełnionym humanistą, filologiem. Zawsze interesowałam się językami obcymi, uczyłam się łaciny, greki i to była moja alternatywna ścieżka życia zawodowego, choć ostatecznie wybrałam muzykę. Dlatego napisanie tej książki było dla mnie dużą przyjemnością. Trudno jest mieć stosunek pozbawiony emocji do twórczości Rachmaninowa. Poza tym czułam, jakbym spłaciła jakiś dług wobec niego, za wszystko co mi dał.

Co zawdzięcza Pani Rachmaninowowi?

Poczucie jakiejś wewnętrznej harmonii, pełni i prawdy w muzyce. To są pojęcia, które najbardziej odpowiadają temu, co w jego twórczości się zawiera – głęboka mądrość życiowa, wypowiedziana poprzez harmonię, frazę, kolor tonacji. Właśnie tonacja jest ciekawym aspektem w kontekście koncertu, który gram w Płocku.

Wraz z Konstantym Andrzejem Kulką i Tomaszem Strahlem nagrała Pani komplet dzieł kameralnych Chopina dla wytwórni DUX. Płyta była doceniona i nagradzana. To ważny moment w Pani bogatym dorobku artystycznym…

Dla mnie była to wielka przyjemność grać z muzykami tej klasy, tym bardziej, że nagrywanie płyty jest czymś zupełnie innym niż koncert na żywo. W studiu można dyskutować o każdej nucie, zmieniać i poszukiwać. Muszę w tym miejscu podkreślić wielki wkład w kształt tej płyty pani Małgorzaty Polańskiej, która nas nagrywała w Lusławicach i której czujne, doskonałe ucho, a także umiejętność formułowania zwięzłych i trafnych opinii uskrzydlała mnie i inspirowała. To nagranie to dla mnie piękna artystyczna przygoda. Cieszę się, że będzie miała kontynuację, bo niedługo wystąpimy razem z profesorami Kulką i Strahlem na festiwalu "Chopin w barwach jesieni" w Antoninie. Później też mamy plany – bardzo się cieszę, że nie była to tylko jednorazowa współpraca.

Kameralistyka jednak nie jest łatwa…

To trudna rola. Tak jak w dobrym dialogu, w rozmowie trzeba tyle samo słuchać, ile mówić, żeby nie "zakrzykiwać" partnerów. Jednocześnie trzeba być czujnym, reagować na to, co robią, ale też coś proponować, nie być biernym. Rola pianisty - kameralisty jest bardzo wielowarstwowa i trudna. Czasami to rola wiodąca, a czasem trzeba usunąć się na dalszy plan. Trzeba znaleźć tę właściwą proporcję, na ile pozwala dzieło. To wymaga wzajemnego zaufania muzyków na scenie.

Napisano o Pani: "artystka, która wie i czuje, co gra". No właśnie, co Pani czuje, grając Chopina?

Czuję przede wszystkim wielkie szczęście. Chopin towarzyszył mi od najmłodszych lat. Nie umiałam jeszcze pisać i czytać, a już rozpoznawałam jego mazurki, polonezy. To było dla mnie coś bardzo naturalnego. Oczywiście, jest wśród pianistów wielka pokora i szacunek wobec Chopina, bo wydaje się, że tyle już zostało zagrane i nagrane, że więcej wydobyć z tej muzyki się nie da. Tymczasem każdy jest inny i ma prawo szukać własnego interpretacyjnego klucza. W moim poczuciu to jest nasz wielki przywilej.

Obecne Chopiniana zestawiają dzieła Chopina z utworami innych kompozytorów, według klucza gatunku. Co Pani sądzi o tej formule?

Chopina zawsze można słuchać bez końca, natomiast obudowanie jego dzieł utworami innych kompozytorów bardzo odświeża tę twórczość i tworzy dla niej szerszy kontekst. Sądzę, że jest to też niejako nobilitujące dla innych kompozytorów. Dla mnie to wielka przygoda, bo zetknęłam się przy okazji przygotowań do dzisiejszego koncertu z dziełem Jana Václava Hugo Vořiśka. Przede wszystkim jednak ważne jest dla mnie zestawienie sonat b-moll Chopina i Rachmaninowa. Sam Rachmaninow wykonywał sonatę b-moll Chopina, a nawet ją nagrał. Połączenie tych dwóch kompozytorów w kontekście sonaty w tej tonacji uważam za bardzo ciekawy pomysł, ale i bardzo trudny. Wiadomo, że jest cienka granica stylistyczna, którą łatwo przekroczyć.

Agnieszka Przemyk-Bryła - doktor habilitowany sztuki muzycznej, adiunkt Katedry Fortepianu Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. W 2004 r. ukończyła z wyróżnieniem Akademię Muzyczną im. Fryderyka Chopina w Warszawie (obecnie UM im. Fryderyka Chopina) w klasie fortepianu prof. Alicji Palety-Bugaj i w klasie kameralistyki prof. Krystyny Borucińskiej. Od 2016 r. prowadzi własną klasę fortepianu na UM Fryderyka Chopina w Warszawie, a od 2004 r. w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych im. Karola Szymanowskiego w Warszawie. Laureatka wielu nagród w ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach pianistycznych. Uczestniczyła w licznych kursach mistrzowskich. W 2014 r. nagrała komplet dzieł kameralnych Fryderyka Chopina dla wytwórni DUX, wraz z Konstantym Andrzejem Kulką i Tomaszem Strahlem. Współpracuje z Fundacją Wydania Narodowego Dzieł Fryderyka Chopina. Koncertuje jako solistka i kameralistka, gościła na wielu krajowych i zagranicznych festiwalach muzycznych. Jest autorką książki o sonatach w twórczości S. Rachmaninowa.