Aby życie nie wywróciło się do góry nogami

Gość Płocki 29/2017

publikacja 20.07.2017 00:00

Monika Marszałek, przedsiębiorca i radna osiedlowa, o projekcie, który może ułatwić opiekę nad nieuleczalnie chorymi.

- Jak pomóc chorym i zdrowym? - zastanawia się Monika Marszałek, inicjator nowego projektu społecznego dla opiekunów osób chorych. - Jak pomóc chorym i zdrowym? - zastanawia się Monika Marszałek, inicjator nowego projektu społecznego dla opiekunów osób chorych.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Ks. Włodzimierz Piętka: Skąd myśl, aby powstał projekt, który wychodzi naprzeciw ludziom chorym i ich opiekunom?

Monika Marszałek: Życie pisze scenariusze, które czasami mogą odwrócić dotychczasowy porządek. Tak było w mojej rodzinie, gdy dziadek dostał udaru. Wtedy najbliżsi musieli stanąć przy łóżku już drugiej chorej osoby, bo wcześniej spotkało to babcię. Podobną sytuację zaobserwowałam u mojego kolegi, którego matka zmarła po wielu latach ciężkiej choroby. Patrzyłam na reakcje w mojej rodzinie i otoczeniu. Chorą osobę trzeba umyć, nakarmić, porozmawiać z nią, wytłumaczyć, zrozumieć... Poza pracą fizyczną to wielkie wyzwanie psychiczne. Widziałam, jak trudno jest wtedy wyjść z domu, bo człowiek opiekujący się chorym staje się wtedy wręcz do niego podobny: też zaczyna „chorować”. W Płocku brakuje grup wsparcia i miejsc, gdzie osoby opiekujące się ciężko czy terminalnie chorymi mogłyby szukać wsparcia i rady. Zaczęłam się więc zastanawiać, jak mogę pomóc sobie, moim bliskim i tym wszystkim, którzy przeżywają podobne dramaty po wypadku, udarze, paraliżu i innych nagłych załamaniach stanu zdrowia ich bliskich. Takich dramatów jest wiele. Dokonują się one w ciszy, między trudną diagnozą lekarską w szpitalu a domem.

Dostępne jest 31% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.