Abstynencja im nie wystarczała, chcieli czegoś więcej, by otworzyć drzwi domu i serc, dawno zamkniętych przez nałóg.
▲ Odstawienie kieliszka to dopiero początek drogi.
Agnieszka Małecka /Foto Gość
Może się wydawać, że gdy alkoholik przestaje pić, życie rodzinne powoli wraca do normy. Niekoniecznie. Nie tak łatwo pozbyć się tego, co przez lata podzieliło domowników. Doświadczyli tego Iwona i Karol, małżonkowie z Gostynina. W ich życiu opatrznościowo pojawiła się wspólnota, która dała im stabilne oparcie w Bogu.
Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.