Pan Jezus mi coś obiecał...

Wojciech Ostrowski

publikacja 16.06.2017 15:29

Modlitwą, muzyką i radosnym śpiewem uwielbiono Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie podczas Wieczoru Chwały w Przasnyszu.

Po raz drugi przy przasnyskiej farze zorganizowano Wieczór Chwały w uroczystość Bożego Ciała Po raz drugi przy przasnyskiej farze zorganizowano Wieczór Chwały w uroczystość Bożego Ciała
Wojciech Ostrowski

Było to już drugie takie spotkanie, które tak jak w zeszłym roku zakończyło rodzinny festyn w parafii św. Wojciecha w dniu święta Bożego Ciała. Jak przyznają uczestnicy wieczoru, było to wspaniałe zakończenie tej uroczystości.

- Cieszymy się dziś, bo wiemy, że jest tu z nami teraz Chrystus – mówił zwracając się do uczestników wieczoru ks. Andrzej Maciejewski, proboszcz przasnyskiej fary, który przewodniczył wspólnej modlitwie. – Panie Jezu, powierzamy Ci dziś rodziny, małżeństwa, dzieci, młodzież, starszych, niepełnosprawnych i nas wszystkich – modlił się kapłan.

Wspólny śpiew poprowadziły połączone siły chóru i scholi parafialnej pod kierunkiem organisty Rafała Witkowskiego. Wybrzmiały nowe, pełne radosnego uwielbienia pieśni, a także te starsze, tradycyjne. Uczestnicy wieczoru odmówili też Litanię do Serca Pana Jezusa.

Jak wyjaśnia ks. Andrzej Maciejewski, główny organizator przasnyskiego Wieczoru Chwały, inspiracją tego wydarzenia są organizowane od lat przez Jana Budziaszka w Rzeszowie koncerty: "Jednego Serca, Jednego Ducha". Marzeniem przasnyskiego dziekana jest aby także w Przasnyszu miało miejsce kiedyś podobne wydarzenie.

O tym, jak wielkie znaczenie miał przasnyski Wieczór Chwały świadczą wypowiedzi jego uczestników: - Muszę przyznać, że byłam na takim wydarzeniu pierwszy raz i wywarło ono na mnie ogromne wrażenie – mówi Edyta. - Bardzo przyjemnie jest obserwować rodziny, które wspólnie przychodzą nie tylko się bawić, ale także jednoczyć się z Bogiem oraz innymi ludźmi.

- Adoracja zawsze jest dla mnie czymś wyjątkowym, a jeszcze z taką oprawą muzyczną robi piorunujące wrażenie – dzieli się Paulina. - Przede wszystkim dostarczyła mi wielu wzruszeń i skłoniła do refleksji. Mam nadzieję, że te Wieczory Uwielbienia wpiszą się w coroczną tradycję.

- Przeżyłam ten wieczór bardzo radośnie – zwierza się Dorota. - Pan Jezus mi coś obiecał. Ja jestem co dzień u Niego na godzinnej adoracji, nawiązała się między nami intymna więź. Pan Jezus bardzo czytelnie przemawia do mojego serca. Dostaję wiele łask, m.in. uzdrowienia z ciężkiej choroby.

- Dla mnie każda chwila adoracji jest spotkaniem z Jezusem " twarzą w twarz". – wyznaje Bożena. - A dziś było to spotkanie szczególne. Popłynęła z mojego serca przede wszystkim modlitwa uwielbienia i dziękczynienia, podczas gdy zazwyczaj przeważały prośby - dodaje.