Fatima żyje w nas

ks. Włodzimierz Piętka ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 20.05.2017 01:01

Wciąż pozostają żywe wspomnienia i łaski z nawiedzenia figury Matki Bożej Fatimskiej z 1996 roku. A więc: przypominamy, dziękujemy i zawierzamy się Maryi.

Pielgrzymującej po diecezji figurze Pani Fatimskiej towarzyszyła trójka dzieci, która miałe przypominać Łucję, Franciszka i Hiacyntę Pielgrzymującej po diecezji figurze Pani Fatimskiej towarzyszyła trójka dzieci, która miałe przypominać Łucję, Franciszka i Hiacyntę
Archiwum Jana Waćkowskiego

Od Osieka Rypińskiego do Płocka wiódł 21 lat temu szlak nawiedzenia figury Pani Fatimskiej. - To było siedem niesamowitych dni. W tak krótkim czasie figura Matki Bożej nie mogła nawiedzić każdej parafii, ale zatrzymała się we wszystkich dekanatach, a wtedy było ich więcej, niż obecnie - opowiada ks. Marek Smogorzewski, który wówczas był dyrektorem wydziału duszpasterskiego kurii i koordynatorem maryjnego wydarzenia. - Na miejsce spotkania z Maryją szły chyba piesze pielgrzymki z każdej parafii. Niezwykłe były wieczory i noce. Wtedy figura Matki Bożej zatrzymywała się w większych miastach. Wciąż mam w oczach te tłumy wiernych z różańcem i lampionem w ręku! - wspomina ks. Smogorzewski.

Owoce tamtych odwiedzin Maryi wciąż cieszą, bo tamto, zaledwie tygodniowe wydarzenie pozostawiło trwałe i żywe duchowe ślady w naszej diecezji. Jednym z nich jest parafia Matki Bożej Fatimskiej w Ciechanowie i kościół św. Jana Pawła II.

W bardzo wielu parafiach zaczęto organizować nabożeństwa fatimskie, odrodziła się praktyka pierwszych sobót miesiąca, do kościołów sprowadzono figury Matki Bożej z Fatimy, ożywiły się koła Żywego Różańca oraz ruchy i stowarzyszenia, a wśród nich reaktywowana Akcja Katolicka, jako wotum wdzięczności za nawiedzenie, w Ciechanowie powstała parafia pw. Matki Bożej Fatimskiej, w której zbudowano kościół pw. św. Jana Pawła II - to wszystko pokłosie fatimskich odwiedzin Maryi sprzed 21 lat.

- Bp Zygmunt Kamiński był pod wrażeniem peregrynacji figury Matki Bożej z Fatimy i widział tłumy ludzi zgromadzonych na procesji światła w Ciechanowie z klasztorku na Farską Górę. To było niezwykłe przeżycie. Gdy później biskup mówił mi o mającej powstać w mieście nowej parafii, myślałem o patronce - św. siostrze Faustynie, ale on powiedział mi wprost: Weź Matkę Bożą Fatimską - wspomina wydarzenia sprzed lat ks. Jan Jóźwiak, proboszcz parafii Matki Bożej Fatimskiej.

Każdy obraz czy figura Madonny to ta sama Maryja, ale każda z nich niesie swe własne przesłanie. O Pani Fatimskiej i jej przesłaniu dla Polski pisał wtedy w liście pasterskim bp Zygmunt Kamiński. "Znaleźliśmy się w nowej sytuacji politycznej i ekonomicznej, która stawia przed nami nowe wyzwania. W tych nowych okolicznościach chcemy znów błagać Maryję o wstawiennictwo u Boga i łaskę nawrócenia, świadomi, że bez moralnego odrodzenia nawet najlepsze programy reform ekonomiczno-politycznych, będą skazane na niepowodzenie" - pisał ówczesny biskup płocki. A więc peregrynacji towarzyszyło wtedy wezwanie do pokuty i nawrócenia, następnie dziękczynienie za odzyskaną wolność i za Jana Pawła II, którego uratowała Maryja w dniu objawień fatimskich, 13 maja 1981 roku.

"W czasie nawiedzenia będziemy prosić Maryję, aby wyprosiła dla naszego narodu łaskę nawrócenia i pojednania, przebaczenia i wzajemnej miłości, aby pomogła nam rozwiązać problemy związane z osłabieniem wierności Chrystusowi, z brakiem szacunku dla ludzkiego życia, z rosnącą przestępczością, bezrobociem, z alkoholizmem i narkomanią, ze wzrostem postaw konsumpcyjnych, z odrzucaniem zasad moralnych w życiu politycznym, gospodarczym i społecznym" - te słowa biskupa pozostają wciąż aktualne.

"W Sercu Jezusa i w Sercu Jego Matki odnajdziecie siłę do przezwyciężania zła, odnajdziecie spokój, umocnicie nadzieję, pogłębicie wiarę i rozpalicie miłość, a to pomoże wam dojść do domu Ojca" - pisał jeszcze bp Kamiński, zapraszając do udziału w peregrynacji.

Odpowiedź ludzi była niesamowita. Codziennie, w czterech różnych miejscach diecezji gromadziły się tłumy wiernych z poszczególnych dekanatów. W każdym miejscu nawiedzenie kończyło się aktem zawierzenia, który wypowiadały różne stany. Zawierzenia diecezji dokonał w Płocku, przy katedrze bp Zygmunt Kamiński, a wraz z nim osoby, stany i grupy społeczne: Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, bezrobotny, duszpasterstwo charytatywne, robotnicy i rolnicy, duszpasterstwo trzeźwości, przedstawiciele trzeciego zakonu, członkowie kół Żywego Różańca, zespół synodalny, władze lokalne, dzieci i Akcja Katolicka.

- Spraw, aby cały nasz Kościół cieszył się wolnością i pokojem w sprawowaniu swej zbawczej misji. Niech staje się dojrzały nową dojrzałością wiary i wewnętrznej wolności - mówił bp Kamiński. - Pomóż naszym rodzinom odradzać się wciąż na nowo całym pięknem świadectwa dawanego Krzyżowi i Zmartwychwstaniu Twojego Syna, aby stawały się domowymi Kościołami - mówił Kazimierz Cieślik - prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. - Pomóż nam pokonać wszelką beznadziejność, pozwól stawać się silniejszymi od wszystkiego, co nas otacza - modliła się młodzież. - Powierzamy Ci tych wszystkich, którzy są bez pracy, którzy znajdują się w obliczu bezrobocia, braku mieszkania, strachu przed przyszłością, którzy przeżywają samotność, bezradność i opuszczenie. Utul ich w macierzyńskich ramionach Matki, by nie utracili sensu życia. Postaw na ich drodze pomocnych im ludzi, pomóż uwierzyć we własne możliwości i siły, wyrwij z beznadziejności - tak zwracał się do Pani Fatimskiej bezrobotny w modlitwie zawierzenia. Na koniec dodał bp Kamiński: - O Matko Chrystusa, który jest Panem przyszłego wieku... Ty spraw, abyśmy w naszym trudnym "dziś", Twojego Syna słuchali. Żebyśmy Go słuchali dzień po dniu. I uczynek po uczynku. Żebyśmy Go słuchali także wówczas, gdy wypowiada rzeczy trudne i wymagające. Do kogóż pójdziemy? On ma słowa życia wiecznego! Amen.

- Zapamiętałem tamto nawiedzenie jako niezwykle udane pospolite ruszenie naszych parafii i wspólnot: wszystkich tkanek Kościoła. Dziękowaliśmy za wolość i za Jana Pawła II, który 5 lat wcześniej odwiedził nas w Płocku. Nie zapomnę tych pięknych procesji z lampionami i różańcami w ręku, które wypełniły przestrzeń publiczną: ulice i place naszych miast. I cieszę się żywymi, duchowymi owocami tamtego spotkania z Maryją - dodaje ks. Smogorzewski.

- Dla mnie wakacje 1996 roku rozpoczęły się od niesamowitej propozycji ks. Marka Smogorzewskiego, podówczas wikariusza biskupiego do spraw duszpasterskich, abym zebrał grupę kleryków do pomocy podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej - wspomina ks. Krzysztof Jończyk, dyrektor Katolickiego Radia Diecezji Płockiej. - Przez tydzień wraz z dwoma kolegami towarzyszyliśmy Maryi w Jej drodze po naszej diecezji. Codziennie byliśmy w czterech różnych miejscach, przygotowywaliśmy przyjazd Matki Bożej, pomagaliśmy podczas przebiegu uroczystości, robiliśmy wszystko co było trzeba…. Był to wspaniały czas uczenia się duszpasterstwa, doświadczenia wielkiej wiary ludzi na Mazowszu i ziemi dobrzyńskiej i wpatrywania się w Maryję.

- Pozostały w mojej pamięci wspomnienia, jakby obrazy zatrzymane w kadrze. Płońsk, gdzie ludzi był taki ogrom, że w trakcie Mszy św. pomagaliśmy zorganizować dodatkowe nagłośnienie, by wszyscy mogli uczestniczyć w pełni w modlitwie. Ciechanów, późnym wieczorem, gdy cała Farska Góra "utonęła" w powodzi świetlistych lampionów. Sierpc… podczas procesji spadł ulewny deszcz, "ściana wody" i nikt nie odszedł, nikt nie uciekł pod dach – wszyscy szli w rwącym potoku, jaki płyną w dół ulicą przy sierpeckim klasztorze benedyktynek! Płock, nie było wtedy jeszcze monumentalnego kościoła św. Jadwigi Królowej, a tylko niewielka kaplica i… nieprzebrany tłum, ludzka rzeka, jaka przemieszczała się bez końca Aleją Roguckiego!

- Dla kleryka V roku seminarium było to niewyobrażalne doświadczenie wiary, czułem jak Maryja jest obecna z nami, jak nam towarzyszy i wspiera, jak otula nas swoim płaszczem…. Było to też ogromne doświadczenie Kościoła, czas patrzenia z bliska na pełną miłości i duszpasterskiej troski posługę śp. abp. Zygmunta Kamińskiego i wspomagającego go bp. Romana Marcinkowskiego, na zaangażowanie wielu kapłanów, był to czas rozmiłowania się w Kościele płockim! Jednym słowem – był to "kompletnie odjazdowy tydzień", którego nie zapomnę do końca życia - wspomina ks. Jończyk.

Kronikarz "Niedzieli Płockiej", który relacjonował tamte wydarzenia, na końcu dodał kilka pytań: "Co zostało z tego nawiedzenia w moim sercu? Czy to nawiedzenie ugruntuje moją wiarę? Czy wpłynie na kształt mojego codziennego życia? Czy przyszedłem zobaczyć Fatimską Panią tylko ze zwykłej ciekawości, czy z głębokiej, wewnętrznej potrzeby?".