Gdy grzesznik wraca do domu...

Wojciech Ostrowski

publikacja 17.03.2017 22:36

- Największą pasją jest odkrycie Boga. Jeżeli On będzie twoją pasją, to będziesz miał tak ciekawe życie, że sobie sam będziesz zazdrościł – przekonywał na rekolekcjach szkolnych w Przasnyszu Witek Wilk.

Witek Wilk słowem, muzyką, śpiewem oraz modlitwą uwielbienia przed Najświętszym Sakramentem razem z towarzyszącymi mu osobami dał świadectwo żywej wiary Witek Wilk słowem, muzyką, śpiewem oraz modlitwą uwielbienia przed Najświętszym Sakramentem razem z towarzyszącymi mu osobami dał świadectwo żywej wiary
Wojciech Ostrowski

Znany ewangelizator i perkusista poprowadził rekolekcje wiekopostne dla gimnazjalistów, młodzieży szkół ponadgimnazjalnych oraz dla wiernych parafii św. Wojciecha. Posługując się słowem, muzyką, śpiewem oraz modlitwą uwielbienia przed Najświętszym Sakramentem razem z towarzyszącymi mu osobami dał świadectwo żywej wiary.

- Możesz stawiać kroki, jakich nigdy wcześniej nie stawiałeś realizując marzenia twojego serca – mówił ewangelizator rozwijając tytuł rekolekcji "Żyj z pasją" - Niech Bóg będzie twoją największą pasją, a wówczas wypełnią się pragnienia twojego serca. Dlaczego? Ponieważ Bóg sam je tam wpisał.

Zauważył, że tym, co przeszkadza nam żyć pasją i odkrywać, jaki jest Boży plan na nasze życie, jest grzech. Dlatego bardzo ważne jest nawrócenie. - Bardzo często mamy fajne pomysły, ale pytanie: jaki pomysł ma Bóg. Dlaczego? Bo to jest najlepszy pomysł na twoje życie –zapewniał W. Wilk. - Czy myślę nad swoim życiem w perspektywie doskonałości? Nie średniości, nie: żeby było jakoś. Ma być jakość, a jakość jest w Bogu, bo Bóg jest najlepszym jej gwarantem. Ale co mam zrobić, żeby zacząć odkrywać Boży plan?

Ewangelizator wskazał tu na istotną rolę poznawania słowa Bożego. Przekonywał też, że trzeba zapłakać nad swoim grzechem. – Dopiero człowiek, który prawdziwie zapłacze nad swoim grzechem prawdziwie szuka Boga - argumentował.

Kolejnym, decydującym krokiem jest całkowite powierzenie siebie i swojego życia Chrystusowi. - Czy żyjesz dzisiaj słowem Bożym? – pytał perkusista. - Zapomnij się w Chrystusie, a radość twoja będzie wielka i nigdy nie zgaśnie. Chcę, żeby wam jedna rzecz została po tych rekolekcjach: uzależnienie od słowa Bożego – powiedział na zakończenie.

Świadectwa swego nawrócenia dali również: żona Witka Sylwia oraz towarzyszący im Grzegorz Kleszcz, były sztangista, trzykrotny olimpijczyk.

– Bóg zmienił mnie jako osobę, nadał mi wartość – dzieliła się Sylwia. - Jezus Chrystus zaczął mnie przemieniać. Ja odkrywam z Jezusem nowe przestrzenie w moim życiu: to, że zostałam matką czwórki dzieci, to, że zaczęłam realizować swoje pasje. Cieszę się, że był w moim życiu taki moment, gdzie wszystkie moje plany się załamały i zrobiły miejsce na plany Boże. One dzieją się cały czas!

– Pasja bez Boga może nam wyrządzić krzywdę – zauważył Grzegorz. - Tak było w moim przypadku. Kiedyś reprezentowałem Polskę na arenach międzynarodowych, a teraz jestem reprezentantem Jezusa.

Wyjątkowe rekolekcje spotkały się z żywym, ale zróżnicowanym odzewem ze strony ich uczestników, wśród których były także osoby z innych, czasem nawet dosyć odległych miejscowości.

- Chodzenie w ciemności najbardziej pasuje do tego, co ostatnio przeżyłem przed rekolekcjami – dzielił się Marcin Skolimowski. - Nie mogę powiedzieć dokładnie, co się działo w moim życiu, ale nie dawałem rady już dalej tego ciągnąć, chciałem to w każdy możliwy sposób zakończyć. Zacząłem ostatnio nawet do kościoła chodzić, czułem potrzebę, że muszę się wyspowiadać. Wiedziałem, a raczej czułem, że toczy się walka o moje życie - dosłownie. Pierwszego dnia na rekolekcjach słyszałem, że ktoś mówi o Bogu, którego poznał, i to nie z książek. I gdy stałem w kolejce do spowiedzi (po 15 latach) usłyszałem, jak człowiek, którego nie znam, modli się i mówi o chorobie mojej żony, zrobiło mi się trochę wesoło, ale ciarki mnie przeszły, gdy Witek mówił o moim problemie...To było trochę jak porażenie paralizatorem, że tak to ujmę. Wyspowiadałem się, przyjąłem Komunię św., pogodziłem się z Bogiem.

- Jestem wolna! To owoc, jaki otrzymałam po przeżyciu tegorocznych rekolekcji, a są to słowa piosenki którą z żarem śpiewaliśmy wszyscy na zakończenie – zwierza się Wanda Zagroba. - Brzmią one jak echo w moich uszach i sercu, pozostawiając radość. Jestem pewna: takich rekolekcji nie przeżyło nasze miasto! Jakże różne od tych dotychczasowych. Dla jednych niezrozumiałe i budzące kontrowersje bo trudno pojąć, jak świecka osoba może wiedzieć, kogo Jezus uzdrawia? Dla innych zaś: spotkanie z żywym Bogiem, który działa pośród nas posługując się ludźmi. Dla jednych wstrząs, a dla innych powiew Ducha Świętego, który nawiedził nasze miasto. Tak dzieje się, gdy przychodzi Jezus. W jednych budzi zgorszenie, a w innych pokój i chęć pójścia za Nim, by powierzyć się Jemu. A wszystko zależy od nas czy otworzymy się na łaskę by przyjąć Jezusa do swojego serca. Uwierzyć Jego słowu. Tylko Jezus daje prawdziwą wolność. Jestem wolna!

Rekolekcje odbyły się dzięki wsparciu Fundacji Scalam.