Co dał nam chrzest?

Agnieszka Otłowska Agnieszka Otłowska

publikacja 03.10.2016 11:24

O więziach duchowych, narodowych i społecznych na 10. sympozjum Akcji Katolickiej w Płońsku.

Co dał nam chrzest? Płońsk, 02.10.2016. Dziesiąte Sympozjum Akcji Katolickiej nt. "Kościół i religia zwornikiem narodu i państwa" Agnieszka Otłowska /Foto Gość

Tematyka sympozjum była związana z obchodami jubileuszu chrztu Polski. Naukową konferencję poprzedziła Msza, św., której przewodniczył biskup płocki Piotr Libera. - Do podjęcia tego ważnego tematu zainspirowały was obchody 1050-lecia chrztu Polski. Świętując przez cały obecny rok doniosłe wydarzenie, dziękujemy Bogu i ludziom świętego średniowiecza za wszczepienie naszej ojczyzny w krwiobieg życia Chrystusowego – mówił w czasie Eucharystii bp Piotr Libera. - Od Mieszkowego chrztu, miał to być jeden Bóg! I to, jaki Bóg! Sprawiedliwy, miłosierny Ojciec, który w swoim Synu sam stał się przebłaganiem za grzechy człowieka i ludzkości całej. Wybór tej wiary był wyborem tożsamości, wyborem tego, kim się odtąd będzie; jak będzie się kształtować sumienia – akcentował biskup płocki.

- Każdy uczciwy historyk przyzna dzisiaj, tak naprawdę nie znamy jakiejś Polski przedchrześcijańskiej! Bo takiej Polski nie było! I może nie byłoby w ogóle Polski, gdyby nie ten wybór sprzed 1050 lat – wybór chrześcijaństwa! Czy jest lepsza sposobność niż nasze sympozjum, żeby to wszystko jeszcze raz przemyśleć, a teraz – podczas najświętszej liturgii – za to wszystko podziękować? – zwracał się do wiernych bp Piotr.

- Nie można wyłączać Chrystusa z dziejów człowieka, w jakimkolwiek miejscu ziemi. Nie można też bez Chrystusa zrozumieć dziejów Polski, przede wszystkim, jako dziejów ludzi, którzy przeszli i przechodzą przez tę ziemię. Nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego tej wielkie, tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z nas…Nie można oddzielić dziejów naszego narodu, religii i Kościoła. Te rzeczywistości na naszej ziemi wzajemnie się uzupełniają i pozwalają na dobry rozwój i szacunek, wobec tego, co święte, a szczególnie do każdego człowieka, który jest obrazem Boga żywego – mówiła w czasie otwarcia sympozjum Danuta Janicka, prezes Akcji Katolickiej Diecezji Płockiej.

Pani prezes zwróciła uwagę, że Kościół i religia chrześcijańska przez wielki były i są zwornikiem narodu i państwa. Jeśli ktoś chciałby napisać inną historię naszego narodu, byłaby to historia nieprawdziwa, przekłamana.

O roli Kościoła w życiu narodowym, służebnym charakterze państwa i znaczeniu przyjęcia przez Polskę chrztu opowiadało czworo wykładowców. Dr Marian Krysiak mówił o przyczynach, skutkach i znaczeniu przyjęcia chrztu przez Mieszka I. – Bóg długo przygotowywał grunt dla nowej wiary i wybrał nasz naród. Zauważmy, ile wydarzeń przetoczyło się przez naszą historię, z których uratowało nas chrześcijaństwo – mówił w swoim wystąpieniu dr Marian Krysiak. Przywołał słowa prof. Marka Barańskiego: "Tylko wiara w Boga może nas uratować". W swoim referacie przypomniał o przyczynach chrztu Polski. – Wtedy nie byliśmy tak bardzo skonfliktowani z państwem cesarskim, natomiast plemiona pruskie najeżdżały nasze państwo. W latach 60-tych Mieszko nie walczył z Niemcami, ale dążył do wzmocnienia swego autorytetu, a także do polepszenia i udoskonalenia funkcjonowania państwa, wzmacniając przy tym więzi między ludźmi – mówił Krysiak. Odnosząc się do znaczenia chrztu wskazał, że przyjęto jednolitą wiarę, nastąpiło odejście od bałwochwalstwa, guseł i wierzeń ludowych, podniesiono autorytet władcy, jako pomazańca Bożego, ale także przyczyniło się to do wzmocnienia pozycji Polski na tle innych krajów europejskich. Przyjęcie chrztu klarowało się, jako ogromnej wagi akt kulturowy i polityczny.

O roli Kościoła w życiu narodowym mówił dr Leszek Zygner, rektor PWSZ w Ciechanowie. Prelegent zwrócił uwagę, że często zapominamy o tym, że Polska minionych wieków była krajem wielu narodów. Przypomniał, że od drugiej połowy XVII wieku Kościół katolicki był utożsamiony w polską racją stanu. – Gdyby nie okres zaborów, to prawdopodobnie ta idea, tak jak w Europie Zachodniej, poszłaby inną drogą. Przez to, że straciliśmy państwowość, a pozostał naród, i to naród rozczłonkowany między trzy różne organizmy polityczne o zupełnie innej kulturze, wzrósł jeszcze bardziej autorytet Kościoła oraz jego rola w życiu narodowym – zwracał uwagę dr Zygner.

Profesor Aniela Dylus z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie poruszyła z kolei temat: "Kościół a społeczeństwo obywatelskie: sojusznicy czy konkurenci?". Mówiła, że racją istnienia Kościoła jest misja religijna. - Kościół ma prowadzić ludzi do zbawienia. Ta misja przesądza o zasadniczej odmienności Kościoła w stosunku do państwa czy do innych stowarzyszeń. Z tego potencjału religijnego wyrastają owoce służby społecznej. Czym jest Kościół w relacji do państwa? W Polsce istnieje taki model relacji Kościoła do państwa, który przeważa w Unii Europejskiej. Jest to tzw. system umiarkowanego rozdziału lub system przyjaznej współpracy, w którym Kościół uzyskuje status korporacji prawa publicznego. Ten status opiera się na niezależności autonomii i państwa i Kościoła w swoich dziedzinach – zwracała uwagę prelegentka.

Dodała, że w pełnieniu misji religijnej Kościół przenika całe społeczeństwo. On nie zajmuje się wybraną sprawą, tylko całością życia społecznego. – Jest wiarygodnym partnerem zwłaszcza na polu edukacji, kultury, działalności charytatywnej, opieki socjalnej – podkreślała prof. Dylus.

Wreszcie o służebnym charakterze państwa opowiedział ks. prof. Henryk Skorowski z UKSW w Warszawie. Akcentował, że celem państwa jest dobro wspólne, w którym wszyscy uczestniczymy. – Elementami dobra wspólnego jest porządek prawno-społeczny i instytucje, które są odpowiedzialne za dobra i wartości, z których może korzystać człowiek – podkreślał wykładowca. Mówił, że służebny charakter państwa realizuje się w czterech płaszczyznach: państwo – obywatel; państwo – rodzina; państwo – społeczności lokalne; państwo – naród.