Buduj z Maryją. Rogozino

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 06.04.2016 14:24

W 10. rocznicę powstania obraz Czarnej Madonny przybył do parafii św. Faustyny Apostołki Miłosierdzia Bożego.

Procesja z obrazem Matki Bożej Częstochowskiej przeszła ulicami Rogozina Procesja z obrazem Matki Bożej Częstochowskiej przeszła ulicami Rogozina
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

- Bóg wybrał Ciebie, Maryjo, w najważniejszych chwilach, gdy szedł na ten świat i gdy umierał na krzyżu. On wybrał Ciebie dla mnie i postawił Cię na naszych drogach jako "pomoc i obronę" - mówił przy obrazie Czarnej Madonny bp Roman Marcinkowski.

Odwołując się w kazaniu do Ewangelii o nawiedzeniu św. Elżbiety, zwrócił uwagę, że po Zwiastowaniu Maryja nie zamyka się przed światem. - Podobnie i nasze chrześcijaństwo, nie może być zapatrzeniem się w siebie i własne problemy oraz marzenia. Wtedy staję się niewidomy, głuchy i ślepy dla innych. A można przecież komuś podarować czas, aby podarować serce i trochę nadziei. W nawiedzeniu, które przeżywa Maryja, i którego my dziś doświadczamy, następuje wymiana szczęścia, radości, miłości i pokoju - powiedział ks. biskup. Apelował, aby od tego spotkania z Matką Bożą, zacząć na nowo budować swój własny dom, rodzinę i codzienność, jeśli brakuje w nim miłości.

Oprócz usłyszanych słów i oficjalnego programu doby nawiedzenia, warto zauważyć, jak spontanicznie i naturalnie ludzie zachowują się przy obrazie Czarnej Madonny. Po zakończonej Mszy św. bardzo wielu przyszło pod sam obraz na osobistą modlitwę. Z pewnością wiele mówiły ich oczy, często wzruszone, zapatrzone w maryjną ikonę.

Ale doba nawiedzenia to również czas świadectwa i poruszenia serc. Dla s. Maksymiliany, przełożonej domu sióstr Misjonarek Krwi Chrystusa w Rogozinie, Jasna Góra jest miejscem podjęcia decyzji o wstąpieniu do zgromadzenia zakonnego. - Spotkanie z tym wizerunkiem Maryi ma w sobie coś z tamtej decyzji, jest odnowieniem wierności i wdzięcznością za drogę powołania - mówi s. Maksymiliana, która uczy w jednym z płockich przedszkoli. Pytamy ją, w jaki sposób tłumaczy dzieciom, że ważny jest ten moment, gdy przychodzi do nas obraz Matki Bożej Częstochowskiej. - Mówię im, że Ona jest mamą, która nie męczy się kochaniem nas, i zawsze ma dla nas czas. Ona nas nigdy nie zostawi, a gdy będzie nam trudno, Maryja będzie kochała. Sama doświadczyłam tego, jak bardzo trzeba mówić o miłości, bo Bóg na nas zawsze czeka, a dowodem tego jest Maryja przychodząca do nas. Dla mnie jest Ona matką pięknej miłości - dodaje s. przełożona.

Siostra Bernardetta dodaje, że Maryja jest dla niej matką pięknej miłości. - Ona prowadziła mnie przez chwile próby, i gdy Jej zawierzyłam, to wtedy zwyciężałam - mówi s. misjonarka.

Wspólnota parafialna, której przewodniczy ks. proboszcz Janusz Wiśniewski, przygotowała się do spotkania z Maryją przez misje parafialne, które poprowadziło. Wacław Oszajca, jezuita. Warto również dodać, że uroczystość maryjną uświetnił śpiew parafialnego chóru, pod kierunkiem ks. prof. Hieronima Chamskiego.