Ciechanowska Golgota

Marek Szyperski

publikacja 13.03.2016 23:33

- Grób jest bramą Zmartwychwstania - wybrzmiało w ostatniej, XIV stacji. Mimo bardzo niesprzyjającej pogody ponad tysiąc wiernych z Ciechanowa i okolic wzięło udział w tradycyjnej Drodze Krzyżowej ulicami centrum miasta między Klasztorkiem a Farą.

Krzyż ulicami miasta ponieśli przedstawiciele różnych stanów Krzyż ulicami miasta ponieśli przedstawiciele różnych stanów
Marek Szyperski

Krzyż w asyście harcerzy ponieśli policjanci i strażacy. Nabożeństwo Drogi Krzyżowej poprowadził ks. kan. Zbigniew Adamkowski, proboszcz parafii farnej, a rozważania na poszczególnych stacjach czytali przedstawiciele m.in. Akcji Katolickiej, Domowego Kościoła, Odnowy w Duchu Świętym, Kół Różańcowych Policji. A oto kilka wybranych rozważań:

- Jezus dla nas cierpi niewolę zgotowaną mu przez ludzi, a mimo to pozostaje wolny w sercu, w sposobie myślenia, w dążeniach. Świadomość syna, choć niewolnika, kształtuje nasze życie. Choć obiektywnie dają nam wolność - wcale nie musimy żyć jak wolni. Wciąż możemy nosić w sobie mentalność niewolnika. Przestraszeni, uwikłani w nieczyste gry, zatrwożeni wobec czyjejś opinii, poddani swoim pożądaniom i zachciankom, bez aspiracji i pragnień na miarę dzieci Boga. Pisał Gall Anonim: "zaiste ślepą była przedtem Polska nie znająca czci prawdziwego Boga, ani zasad wiary, lecz przez oświeconego Mieszka i ona także została oświeconą, bo gdy król polski przyjął wiarę - naród polski został uratowany od śmierci w pogaństwie". Co czynimy z chrztem, który otwarł nam niebo? W wymiarze indywidualnym, jednostkowym jako katolik i zbiorowym jako naród w ponad 90 proc. ochrzczony? Czy przez wierność Chrystusowemu krzyżowi i Ewangelii zdążamy wiernie, choć nie bez wahań i upadków do Boga? Czy też żyjemy tak, jakby Boga nie było, i jakby po naszych czołach nie spłynęła woda chrztu? Czy poczuwamy się do obowiązku współpracy z Kościołem nad katolickim odrodzeniem narodu?

- W czasie Drogi Krzyżowej Twoja najświętsza twarz była zelżona i zeszpecona przez zawzięty tłum. To moje grzechy tak ją zeszpeciły. Z serdecznym żalem, z najgłębszą pokorą przystępuję dzisiaj Panie, by łzami jak Weronika chustką obmyć twarz Twoją. Racz sprawić, bym wpatrując się w Twoje oblicze, unikała wszelkiej grzechowej brzydoty.

- Wielki naród, to nie ten, który tworzy imperia i podbija sąsiadów. Wielki naród to taka wspólnota, w której wszystko jest poukładane. Ludziom często wystarcza moralność, a nie trzeba zbyt rozbudowywać prawa. Czy potrafimy powstać i taki naród naśladujący Chrystusa stworzyć?

- Nasz doczesny świat podpowiada nam, że grób jest końcem, dlatego trzeba życie wykorzystać, trzeba nasycić się wszystkimi możliwymi przyjemnościami. Trzeba mieć marzenia i realizować je z wielką konsekwencją. (...) Życie jest kruche. Tak niewiele trzeba by się skończyło, potem już tylko grób i wspomnienia tych, którzy zostali. Wiara, którą nasz naród przyjął w 966 roku mówi nam coś zdecydowanie innego - wiara mówi nam, że grób jest bramą zmartwychwstania. Wiara kieruje nas do Jezusa, który mówił, że każde zmartwychwstanie: to jedni pójdą z ziemi na zmartwychwstanie życia, a inni na zmartwychwstanie potępienia - wybrzmiało w czasie ciechanowskiej Drogi Krzyżowej.