Miejsce, które boli

am

publikacja 01.03.2016 19:39

Po raz trzeci społeczność z niewielkiego Łęgu uczciła pamięć żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych, którzy zostali zamordowani przez jeden z działających po wojnie szwadronów śmierci. Przypomina o tym tablica na budynku dawnej komendy MO.

Miejsce, które boli 01.03.2016. Uroczystość z okazji Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych Agnieszka Małecka /Foto Gość

Swoistą „drogą krzyżową”, upamiętniającą bohaterów podziemia antykomunistycznego, przeszli dziś uczestnicy uroczystości w Łęgu Probostwie, zorganizowanej z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

W czasie przemarszu z kościoła do budynku dawnego miejsca kaźni - siedziby MO, przywołane zostały słowa grypsów pisanych do syna i żony przez Łukasza Cieplińskiego, zamordowanego 1 marca 1951 r. wraz towarzyszami z WiN w więzieniu mokotowskim.

Społeczność Łęgu uczciła dziś pamięć dawnych mieszkańców: m.in. braci Gujskich: Ryszarda, Kazimierza, Juliana, których starszy brat - por. Stanisław Gujski był komendantem placówki AK w Łęgu. Jak podaje w jednym z opracowań historyk Jacek Pawłowicz, ich aresztowanie osobiście zarządził Władysław Rypiński, „Rypa”, który po 1945 r. przewodził niesławnemu „szwadronowi śmierci” na terenie powiatu płockiego.

Złożono kwiaty i znicze przed płytą memoratywną, znajdującą się w kościele parafialnym, oraz przed tablicą pamiątkową, która powstała 3 lata temu z inicjatywy Stowarzyszenia Historycznego im. 11 Grupy Operacyjnej NSZ, poświęconej żołnierzom AK i NSZ, zamordowanych w latach 45-47. Znajduje się ona na dawnym budynku MO, gdzie zwożono aresztowanych w nocy żołnierzy podziemia antykomunistycznego.

W uroczystości wzięli udział m.in. Janina Lewicka z rodziny Gujskich, parlamentarzyści, samorządowcy, członkowie SH im. 11 GO NSZ, harcerze, dzieci i młodzież z Zespołu Szkół w Łęgu, które zaprezentowały w kościele okolicznościowy program patriotyczny.

- Rok temu była skromna uroczystość, przyszliśmy pod tablicę, położyliśmy kwiaty. Mam nadzieję, że to miejsce powoli stanie się ważnym miejscem w Łęgu, bo do tej pory było pomijane - zaznacza inicjator i główny organizator uroczystości Wojciech Muczyński.

Dodaje też, że myśli przede wszystkim o najmłodszym pokoleniu, które bez takich znaków pamięci, nie będzie znało historii.