Małżeństwo czyni zgoda

Gość Płocki 50/2015

publikacja 10.12.2015 00:00

O trybunale, w którym nie ma rozwodów, papieskiej reformie dotyczącej procesów małżeńskich i roli naszej diecezji w tym wszystkim z ks. kan. Tadeuszem Kozłowskim, oficjałem Sądu Biskupiego Płockiego, rozmawia ks. Włodzimierz Piętka.

– Obecnie procesy o stwierdzenie nieważności małżeństwa bardzo się umiędzynarodowiły, bo przez emigrację zarobkową rozpadło się wiele małżeństw. To jeden ze smutnych znaków czasu – mówi ks. Kozłowski – Obecnie procesy o stwierdzenie nieważności małżeństwa bardzo się umiędzynarodowiły, bo przez emigrację zarobkową rozpadło się wiele małżeństw. To jeden ze smutnych znaków czasu – mówi ks. Kozłowski
Agnieszka Małecka /Foto Gość

Ks. Włodzimierz Piętka: Proszę powiedzieć, kto przychodzi do sądu biskupiego?

Ks. Tadeusz Kozłowski: Przede wszystkim ci, których małżeństwo się rozpadło. Najczęściej są to osoby już po orzeczonych rozwodach. Przychodzą ci, którzy mają wewnętrzne przekonanie, że ich małżeństwo mogło być zawarte nieważnie. Kierują się w tym pewną wiedzą i jakąś wewnętrzną rozterką sumienia, bo w nowej sytuacji, w jakiej się znaleźli, ich życie religijne i związek z Kościołem zostały ograniczone. Wchodząc bowiem w nowe związki, nie mogą już przystępować do sakramentów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.