A kościół był piękny...

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 15.11.2015 00:00

"Aż żal, że go nie ma..." - mówili uczestnicy spotkania w Gostyninie o kościele, który zbudował ks. Edward Szczodrowski.

Spotkaniu i promocji książki o ks. Edwardzie Szczodrowskim towarzyszyła okolicznościowa wystawa Spotkaniu i promocji książki o ks. Edwardzie Szczodrowskim towarzyszyła okolicznościowa wystawa
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Ta publikacja była bardzo potrzebna dla Gostynina, bo przypomniała zasłużonego proboszcza tego miasta i jego dzieło, których już nie ma. Mowa o ks. Edwardzie Szczodrowskim, który był budowniczym monumentalnego neoromańskiego kościoła w Gostyninie. Niestety, świątynia ta została zburzona przez Niemców w czasie II wojny światowej. Teraz książka Jolanty Bigus, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej, i wydanie reprintu kazań ks. Szczodrowskiego przywracają w pamięci parafii i miasta jego postać i dzieło.

Spotkanie w Miejskiej Szkole Muzycznej przyciągnęło bardzo wielu uczestników. Otworzył je swą grą pianista Jakub Gajdecki.

- Wszystko się zaczęło od znalezienia w kancelarii parafialnej opasłej księgi, w której została zgromadzona bogata dokumentacja budowy nieistniejącego kościoła. Wiele dokumentów było napisanych jeszcze po rosyjsku, inne po polsku. Co ciekawe, zachowały się plany kościoła. Postanowiliśmy więc z ks. proboszczem Ryszardem Kruszewskim przypomnieć postać ks. Szczodrowskiego oraz jego dzieło: gostyniński kościół - opowiadała na spotkaniu Jolanta Bigus.

Powstała więc książka, wydana w Płockim Instytucie Wydawniczym, której wydanie zbiegło się ze 140. rocznicą urodzin ks. Szczodrowskiego, 105. rocznicą jego przybycia do Gostynina i z 85. rocznicą jego śmierci.

Kim więc ks. Edward Szczodrowski? Był księdzem archidiecezji warszawskiej, bo wtedy Gostynin należał do tej jednostki kościelnej. Urodził się jednak we Winnicy k. Pułtuska, a więc w diecezji płockiej. Do pracy duszpasterskiej w Gostyninie został skierowany przez abp. Wincentego Teofila Popiela. Wkrótce po przyjściu rozpoczął przygotowania do budowy kościoła, które trwały przez 15 lat. Kamień węgielny poświęcił abp Aleksander Kakowski. Warto dodać, że ci dwaj biskupi warszawscy, podobnie jak ks. Szczodrowski, byli ściśle związani z diecezją płocką. Gdy w 1925 roku nastąpiła reorganizacja granic diecezji polskich i Gostynin wszedł w skład diecezji płockiej, ks. Szczodrowski postanowił jednak powrócić do swej rodzimej diecezji. Został proboszczem w Żyrardowie i dziekanem mszczonowskim. Niestety, w 1930 roku zmarł. Został pochowany na warszawskich Powązkach.

W Gostyninie ks. Szczodrowski pozostawił piękny kościół. Jego wnętrze, przez kolejne lata było upiększane, sprawiono ołtarze, malaturę miał wykonać mistrz Władysław Drapiewski, a więc ten sam, który malował polichromię katedry płockiej. W 1927 roku kościół konsekrował bp Antoni Julian Nowowiejski, biskup płocki. Niestety, tylko przez 14 lat istniał ten kościół. Jesienią 1941 roku Niemcy wysadzili go w powietrze.

Cóż więc pozostało po ks. Szczodrowskim. - Pozostały wspaniałe kazania pasyjne "o siedmiu słowach Chrystusa na krzyżu, które wypowiedział w roku 1915 w kościele parafialnym w Gostyninie". Reprint jego książki "Testament Chrystusowy na Krzyżu", wydany również przez Płocki Instytut Wydawniczy, został zaprezentowany na spotkaniu.

Warto przytoczyć z tych kazań choćby krótki fragment: "Mamy serce, więc miłować musimy, - miłować umiemy, lecz miłować nie chcemy; - a choć miłujemy, często jednak nie to, co miłować należy. Miłości się nie uczymy, bo ona wrodzona naszym sercom, - miłość jest naszą sercową potrzebą" - pisał ks. Szczodrowski.

Ten proboszcz i dziekan gostyniński angażował się duszpastersko, czego przykładem są opublikowane kazania, oraz społecznie. Był m.in. prezesem kółka rolniczego, kapelanem Ochotniczej Straży Pożarnej, utworzył ochronkę dla starszych i dzieci, zasiadał w zarządzie Macierzy Polskiej, założył III Zakon Franciszkański, uporządkował archiwum parafialne - żeby wymienić tylko niektóre z jego aktywności na polu duszpasterskim i społecznym.

Uczestnicy spotkania w Gostyninie zobaczyli wiele zdjęć ks. Szczodrowskiego oraz kościoła, którego budowę prowadził. - Aż żal, że go nie ma... - ktoś z sali powiedział, gdy przedstawiano fotografie, gdy świątynia była burzona. - Ale to właśnie Gostynin był miastem szczególnie dotkniętym przez hitlerowską okupację i wojenne okrucieństwa: zamordowano naszych księży i zburzono ten wspaniały kościół - mówiła Jolanta Bigus.

- Już jako dziecko ks. Edward budował z patyków ołtarze i kościoły. Takie były jego dziecięce zabawy, ale w ten sposób odkrywał, kim w przyszłości chce zostać - mówił na spotkaniu Jerzy Palluth, siostrzeniec ks. Szczodrowskiego. - Odtwarzanie historii, przypominanie ludzi i dzieł, które powstały w waszym mieście, są konkretnym przejawem patriotyzmu - zwrócił uwagę Jerzy Palluth.

Były też wspomnienia mieszkańców Gostynina, m.in. poetki Grażyny Dutkiewicz, która przywołała wspomnienia swojej babci o ks. Szczodrowskim.