Nie przebieraj się za świętego. Zostań nim!

Wojciech Ostrowski

publikacja 02.11.2015 00:04

W poprzedzający uroczystość Wszystkich Świętych wieczór spod kościoła farnego z lampionami w dłoniach i radosną pieśnią na ustach wyruszyła procesja dzieci i młodzieży w strojach aniołów i świętych z różnych epok.

Z relikwiami świętych, z radosną piosenką i modlitwą, najmłodsi rozpoczęli świętowanie uroczystości Wszystkich Świętych w Przasnyszu Z relikwiami świętych, z radosną piosenką i modlitwą, najmłodsi rozpoczęli świętowanie uroczystości Wszystkich Świętych w Przasnyszu
Archiwum Jacka Ślubowskiego

W radosnym korowodzie ulicami Przasnysza niesiono relikwie świętych. Duże wrażenie na wszystkich wywarł prowadzący pochód anioł na szczudłach z pochodnią. Wśród uczestniczących w procesji "świętych" byli m.in. Franciszek z Asyżu, papież Grzegorz Wielki, Paweł od Krzyża, Jerzy,  Agnieszka, Karolina Kózkówna, pastuszkowie z Fatimy Hiacynta i Franciszek. Śpiewając pieśni oraz litanię do Wszystkich Świętych dzieci i młodzież okrążyły rynek. Po zakończeniu wieczornej Mszy św. dołączyli do nich uczestniczący w niej wierni. Razem udali się pod pomnik św. Stanisława Kostki, gdzie ks. Andrzej Maciejewski, proboszcz parafii pw. św. Wojciecha, udzielił wszystkim błogosławieństwa.

Dzieci i młodzież przeszły następnie do Miejskiego Domu Kultury, gdzie odbył się Bal Wszystkich Świętych. Na początku rozstrzygnięto konkurs na najciekawsze przebranie. Zwyciężyła "św. Teresa z Avila", a kolejne miejsca zajęli ex aequo dwie "św. Jadwigi" i dwóch archaniołów Michałów, którzy otrzymali cenne nagrody rzeczowe. Nagrodzono także zwycięzców konkursu na potrawę z dni, na który przyniesiono ponad 20 różnych dań jak gulasz, zupa i ciasta. Miłośnicy tańca dobrze się bawili podczas udanej dyskoteki. Po raz pierwszy publicznie zagrał i zaśpiewał zespół CSA czyli Cellarium Sancti Adalberti – Piwnica św. Wojciecha. Najciekawszym wydarzeniem wieczoru było świadectwo wokalistki zespołu Anny Rafalskiej.

Pochodzi z niewierzącej rodziny. Jako dorosła osoba przyjęła chrzest, pierwszą Komunię i bierzmowanie, ale jedynym tego powodem był ślub kościelny, na który zdecydowała się na życzenie rodziny narzeczonego.

- Jak się żyje bez Boga, to wcześniej czy później wszystko wali się jak domek z kart. To jest budowanie na piasku, nie na skale i życie wcześniej czy później runie – mówiła wokalistka.

Prawdziwe, głębokie nawrócenie przeżyła dwa lata temu. Przygotowywała część artystyczną na 90-lecie przasnyskiego liceum ogólnokształcącego, w którym pracuje jako nauczycielka j. niemieckiego. Było w związku z tym dużo prób i śpiewania. Po uroczystościach poczuła dziwną pustkę. - Nagle zabrakło mi śpiewu – opowiadała Anna. - A wtedy kolega z pracy zaprosił mnie do … chóru parafialnego. Pomyślałam: Ja do chóru, i to parafialnego? Ja nie chcę do kościoła, oni tam mnie nie przyjmą. Byłam zaskoczona, bo jak jest człowiek niewierzącym to myśli, że ci wierzący są "be", są niedobrzy. A oni, jak się okazało, to byli fantastyczni ludzie. Bardzo ciepło mnie przyjęli. Chodziłam na próby, a w domu ćwiczyłam śpiewanie Mszy św. po łacinie. I wtedy stało się coś niesamowitego. Kiedy ćwiczyłam "Agnus Dei" zaczęłam nagle rozumieć co śpiewam. To była taka łaska, która się na mnie rozlała. Padłam na kolana i zaczęłam płakać. Poczułam pragnienie pójścia do kościoła. I poszłam tam sama z własnej woli, a nie dlatego, że chór występuje. Od tamtego momentu przepłakałam każdą Msza św. Powoli byłam oczyszczana ze wszystkich lęków, które były we mnie. Dostałam taką dawkę miłości. Potem odbyłam spowiedzi z całego życia. Spowiadałam się przez pięć godzin. Wyszłam po niej innym człowiekiem. To, że dziś tu mówię to jest olbrzymia łaska, to Duch Święty działa w tym momencie. A teraz modlę się codziennie, nie wyobrażam sobie, aby inaczej zacząć, dzień niż powierzając wszystko Panu Bogu. Mówi się, że jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, to powiedz mu o swoich planach. Ja nic nie planuję. Mam w sobie coś takiego, że chcę śpiewać dla ludzi nie tylko w kościele, chcę do nich wyjść, chcę ewangelizować, chcę do nich docierać, opowiadać o sobie. Może choć jedna duszyczka zostanie nawrócona, zbawiona. Czuję się narzędziem Boga. Przez 38 lat przed nawróceniem nigdy nie było fajnie. Jeżeli nie ma się w sercu pokoju i nie ma miłości, to szuka się takich zatykaczy. Czyli szukamy np. człowieka, który nam się wydaje, że kocha. Nie! Tak naprawdę tylko Jezus kocha i trzeba znaleźć prawdziwą miłość, którą może dać tylko Bóg. Jestem bardzo szczęśliwa. Mam dwa zespoły muzyczne – CSA i Dekalog, w których śpiewam, jestem we wspólnocie Odnowy w  Duchu Świętym. Realizuję swoje pasje. Mam miłość w sercu i chcę się nią dzielić. Żyję miłością Chrystusa.

O swoim nawróceniu śpiewała też w piosence "Świadectwo":

"Odnalazłeś mnie Panie choć wcale nie chciałam. /Wyciągnąłeś z dna choć Cię nie wołałam.

Byłe życie strzaskane, uczysz kochać tak jak Ty. /Leczysz ranę za rano bym na nowo mogła żyć.

Dlatego śpiewam wyrażając wdzięczność swą . /Dlatego wciąż przychodzę by poczuć Twoją wolę.

I klęcząc przed Obliczem Twym w zachwycie Panie. /Ufam Tobie, przyjmij wszystko to co mam".

Przasnyski Bal Wszystkich Świętych został zorganizowany przez parafię św. Wojciecha i "Fundację Scalam - Prostujemy drogi życia". Podobnie, jak w ubiegłym roku, imprezę poprowadził Rafał Witkowski, organista z kościoła farnego.