Ciągle powtarzaj "Ave Maria". Węgrzynowo

Agnieszka Otłowska

publikacja 09.07.2015 07:33

Chorągiewki, transparenty, flagi, i tysiące kwiatów - tak prezentowała się cała droga od Makowa Mazowieckiego do Węgrzynowa. Takiego tłumu wiernych kościół parafialny nie pamiętał od lat.

Tłumy wiernych przybyły na powitanie Matki Bożej w Węgrzynowie Tłumy wiernych przybyły na powitanie Matki Bożej w Węgrzynowie
Agnieszka Otłowska /Foto Gość

- Bardzo dobrze pamiętam to pierwsze nawiedzenie. To była wyjątkowa chwila. Miałam wtedy 36 lat. Nieco inaczej człowiek to przeżywał. Sami dekorowaliśmy trasy, szyliśmy transparenty, proporczyki. Kupowaliśmy materiały i własnoręcznie wykonywaliśmy dekoracje. Matkę Bożą witaliśmy na fundamentach, przed kościołem, bo Niemcy w czasie wojny zburzyli nam świątynię - wspomina pani Czesława Rzeplińska.

Wspomnień i świadectw jest więcej, które sięgają 40 lat wstecz i do osobistych doświadczeń. - Wtedy tak samo było pięknie! Wszyscy angażowaliśmy się w przystrój trasy, kościoła, domów. Dzisiaj starszy człowiek inaczej przeżywa przybycie Matki Bożej. Może jest ono już ostatnie w moim życiu, ale wracam wspomnieniami i pamiętam mnóstwo ludzi, ich zaangażowanie. Grupy ludzi się zbierały i działały – wspomina pani Czesława. Jest to dla mnie wielkie wydarzenie, i wtedy, i dzisiaj. Mam wiele do Matki Bożej – i dziękczynienia i próśb. Modlę się o zdrowie, by mi je przywróciła i o wszelkie łaski. Mam, za co dziękować Matce Bożej. Nie ma innego, ważniejszego Gościa w życiu, jak Matka Boża. Po wielu przejściach, jakie miałam w życiu, zawsze zwracałam się do Niej o pomoc - dodaje.

- Wtedy były łzy wzruszenia, bo jednak okoliczności, w jakich Matka Boża przybywała, nie były łatwe. Czasy PRL, prymas był więziony, niesnaski były. Kto nie chciał, to nie chodził do kościoła.  Dziś bardzo często wracam myślami do tamtego nawiedzenia i ogromnie się cieszę, że dożyłam tej chwili. Wtedy, jako młoda osoba, nie myślałam tak, jak dziś, po przejściach, doświadczeniach. To jest wielkie szczęście, że mogłam dożyć tej pięknej chwili. Wielokrotnie odwiedzałam Matkę Jasnogórską w Częstochowie, a dzisiaj Ona przyszła do mnie – dodaje pani Rzeplińska.

- Pierwsze nawiedzenie zapamiętałam bardzo dobrze. Inaczej człowiek czuł, niż dzisiaj. Łzy płynęły po policzku, serce drgało. Wzruszenie nie do opisania. W młodości patrzyło się inaczej, dzisiaj po przejściach już odczuwa się to zupełnie z innej perspektywy. Pamiętam, że wtedy prosiłam Matkę Bożą o błogosławieństwo dla całej rodziny. Czuwaliśmy całą noc. Drogi były usłane proporczykami od samego Makowa do Węgrzynowa. Były bramy utkane z kwiatów.  Ludzi było bardzo dużo, rodziny z dziećmi – wspomina Teresa Baranowska, mieszkanka Węgrzynowa.

- 39 lat temu było takie same przeżycie dla mnie jak dziś. Te rekolekcje, przygotowanie na przybycie Matki Bożej. Łzy się same do oczu cisną. Na widok obrazu człowiek czuję się taki malutki, taki kruchy. Matka Boża przybywa ponownie i tak samo się przeżywa. Byłam młodsza, może inaczej się przeżywało, ale bardzo wzniośle i tak samo emocjonalnie. Pamiętam ogromne tłumy wiernych, ustrojone drogi, domy, w których widniały obrazy Matki Bożej. Takie wydarzenie, uroczystość zdarza się bardzo rzadko, raz na kilkanaście lat, by Maryja przybywała do naszych parafii. Mam, za co dzięki Matce dziękować. Polecam jej syna, wnuczków i proszę o dalsze błogosławieństwo na kolejne lata mego życia. – mówi Maria Rolińska, parafianka.

- Witamy Cię, Matko w naszej świątyni i w naszych młodych, często zbuntowanych sercach. Ufni w Twoje nieskończone miłosierdzie zawierzamy Ci dziś nasze młode życie. (…) Maryjo, daj nam odwagę do dawania świadectwa naszej wiary na uczelni, w szkole w domu, na ulicy, wśród kolegów i koleżanek, byśmy szli za Twoim przykładem. Spraw, abyśmy żyli, wzrastali i wytrwali w wierze do końca – modliła się na powitaniu obrazu Jasnogórskiego młodzież węgrzynowskiej parafii.

- Klękamy przed Tobą Maryjo – Królowo równin Mazowsza, Córko Boga, Matko Syna Bożego, Oblubienico Ducha Świętego. Maryjo, Pani Jasnogórska przedstaw Bogu nasze dziękczynienie za wszelkie dobrodziejstwa, których doświadczamy. Matko Błogosławiona wyciśnij na naszych sercach znak miłości abyśmy przez Ciebie i w Tobie odnaleźli wierność naszemu Bogu i bliskość z każdym człowiekiem. Czarna Madonno z Jasnej Góry, Matko z bliznami na twarzy, Pani Częstochowska miej w opiece Ojczyznę, diecezję i naszą węgrzynowską parafię. Maryjo, do Jezusa nas prowadź, z Nim nas pojednaj, Jemu nas polecaj – modlił się przed obrazem Jasnogórskiego wizerunku MB ks. proboszcz Włodzimierz Gawlikowski.

W homilii bp Roman Marcinkowski zwracał uwagę, na wybranie Maryi na Matkę Zbawiciela. Wyliczał, że była zwykłą, prostą dziewczyną pochodzącą z Nazaretu, którą Bóg sobie bardzo upodobał i umiłował, by została Matką Jezusa.

- Maryja słucha, tych, którzy Ją kochają bez końca i ciągle powtarzają,  Ave Maryja, Bądź pozdrowiona. To, dlatego Różaniec jest najmilszą modlitwą dla Maryi, przez którą wszystko możemy uprosić. To, dlatego w Fatimie, Lourdes, podczas innych objawień Maryja prosi o odmawianie różańca i wsłuchuje się w nasze zawsze te same słowa: "Ave Maryja", które nigdy się jej nie naprzykrzą. Odmawiajcie Różaniec prosi Maryja w Fatimie, aby uchronić grzeszników od piekła, aby uzyskać to, o co prosimy. – mówił w czasie nawiedzenia obrazu Matki Bożej w parafii w Węgrzynowie bp Marcinkowski.

Biskup Marcinkowski zaznaczał, że dla Maryi, żadna ludzka potrzeba nie jest zbyt mała, by ona jej nie zauważyła. Ani żadna wielka sprawa nie jest dla niej za duża, za trudna, by się Ona nią nie zajęła. Nawet jest gotowa wyjednać u Boga powstrzymanie wojen, jeśli prosić Ją będziemy przez proste słowa "Ave Maryja". Powtarzał, że Maryja zadziwia nas tym, kim jest, zachwyca nas! To jej wyniesie do najwyższej godności, przejawiało się w jej prostocie i pokorności.

– Matka Boża wypowiadając podczas zwiastowania swoje "Fiat", co znaczy: "Niech się stanie", postawiła wszystko na Boga. (…) Ty nas Maryjo uczysz zawierzać Bogu, zdać się na Niego z całą ufnością. Z ufnością Jemu się w opiekę powierzyć, bez reszty. Zawierzyć mu całe swoje życie – mówił w czasie homilii bp Roman.

Na zakończenie Eucharystii modlił się razem z wiernymi słowami. – Matko Nasza, z pokorą wołam: Umocnij słabych, podnieś upadających, smutnych obdarz radością, sponiewieranym przywróć godność, kuszonym daj moc wytrwania, opuszczonym podaj Maryjo pomocną dłoń. Nasyć głodnych, zatrzymaj zagonionych, którzy nie wiedzą, że Ty Jezusa urodziłaś, który chce nas wyzwolić od zła. Maryjo pochyl się nad tymi, którzy zwątpili w Boże Miłosierdzie, daj skruchę bluźniercom. Wszystkim Maryjo bądź Matką, która zatroskana jest o los swojego Syna. Spraw Matko, aby spotkanie z Tobą tu, w Węgrzynowie przemieniło nas.