Nie zasmucił

am

|

Gość Płocki 27/2015

publikacja 02.07.2015 00:00

O spowiedzi w przełomowych i krańcowych sytuacjach mówił ks. Jan Kaczkowski.

Ks. Jan Kaczkowski w bezpośredni, ale głęboki sposób opowiada o rzeczach najważniejszych Ks. Jan Kaczkowski w bezpośredni, ale głęboki sposób opowiada o rzeczach najważniejszych
Agnieszka Małecka /Foto Gość

Znany i doceniany za swą działalność dyrektor Hospicjum im. św. o. Pio w Pucku, autor książek „Szału nie ma, jest rak” i „Życie na pełnej petardzie”, bioetyk i teolog był gościem ostatniego spotkania cyklu FWW w płockiej farze. Przez całą niedzielę głosił też kazania na Mszach św. Ks. Jan, który sam siebie nazywa żartem „onkolocebrytą”, mówił w nich o swojej chorobie – glejaku mózgu, ale, jak zaznaczył, nie po to, by kogoś zasmucać i epatować swoim nieszczęściem. Wyjaśniał m.in., dlaczego nie da się zaciągnąć na Msze o uzdrowienie, i jak cieszyć się życiem wbrew wszystkiemu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.