Na wyciągnięcie ręki. Sokołowo

am

publikacja 26.06.2015 00:41

W miejscu, gdzie kult maryjny ma długą tradycje, Ona może czuć się jak w domu.

Na wyciągnięcie ręki. Sokołowo Jasnogórski wizerunek w parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sokołowie Agnieszka Małecka /Foto Gość

Sokołowo to wschodni przyczółek diecezji płockiej, a zarazem jedna z najmniejszych naszych parafii. Jeszcze krok - i już znajdziemy się na terenie diecezji łomżyńskiej. W zabytkowym, drewnianym kościele mieści się słynący łaskami obraz Maryi nazywanej Matką Bożą Sokołowską. W tym miejscu kult maryjny ma swoje długie tradycje.

- W naszym kościele, jeśli się wierzy, można wiele wyprosić. Ja sama tego doświadczyłam. Mój ojciec był bardzo chory i powiedziano nam, żebyśmy szykowali się na najgorsze. Dałam tu na Mszę św. Ksiądz proboszcz powiedział mi, żeby się nie martwić, że wszystko będzie dobrze. I tatuś dostał drugie życie, przeżył ponad 80 lat - wspomina pani Krystyna, parafianka. Kobieta pamięta poprzednią peregrynację. - Było inaczej, to było coś niespotykanego. A jednak warto było dożyć takiej chwili, żeby jeszcze raz uczestniczyć w nawiedzeniu.

W małym, drewnianym kościółku w Sokołowie, gdzie tę dobę gości wizerunek jasnogórski, można być bardzo blisko Maryi. Do takiego „przytulenia się” do Matki zachęcał mieszkańców bp Piotr Libera, który przewodniczył Mszy św. - Trwajcie przy Niej, nie bójcie się podejść blisko i powierzyć Jej swoje sprawy - mówił. W homilii przypomniał, że Maryja była zawsze blisko naszego narodu, w środku naszej historii. - Nie da się zrozumieć zawiłych losów naszych praojców, jeśli pominiemy Maryję. Jeśli zapomnimy o jej wpływie i opiece na tym narodem, nad Polską. Czyż potwierdzeniem tego nie są dzieje chociażby tej zabytkowej świątyni? Od wieków szczególnej czci doznaje tu Bogurodzica - mówił ordynariusz płocki. - Ona przychodzi, by przypomnieć o swej wielkiej miłości do tej ziemi, do tego kraju, do każdego z nas - akcentował.

Proboszcz tej wspólnoty parafialnej pw. Niepokalanego Poczęcia NMP, witając jasnogórski wizerunek, mówił z kolei o trudnej, współczesnej rzeczywistości polskich domów i rodzin, w jakie wchodzi dziś Maryja. - Dziś patrzymy w Twoje oczy. Ty wiesz o wszystkim, czego nam brak. O wszystkim, co nas boli. Znasz nasze cierpienia. Prosimy, powiedz swojemu Synowi o naszym trudnym i nieraz skomplikowanym życiu. Stawiamy sobie pytania, jak dziś być Polakiem, jak być katolikiem. Odpowiedź trudno znaleźć. Powiedz też swojemu Synowi, że chcemy być Mu wierni - mówił ks. Robert Głuchowski. Wspomniał też o elementach przygotowania do peregrynacji: o spowiedzi, rekolekcjach.

Parafia sokołowska, chociaż maleńka, zadbała też o wystrój kościoła i ulic.

W uroczystości przywitania obrazu wzięło udział wielu parafian; można było zobaczyć i dzieci ubrane w stroje kurpiowskie, i całe rodziny z maluchami. Nie mogło zabraknąć strażaków z jednostek ochotniczych, ze sztandarami. Już po Komunii św. można było zobaczyć osoby klękające do modlitwy blisko obrazu. Starsi parafianie sokołowscy mówią o wielkim przeżyciu.