Potrzeba serc wiarą przebudzonych

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 20.05.2015 09:24

- Trzeba bardziej pokochać swój Kościół, taki właśnie, jaki tworzymy dzisiaj tu, w Skępem, przy sercu Brzemiennej Królowej Mazowsza i Kujaw - mówił w czasie Mszy św. jubileuszowej bp Piotr Libera.

Abp Stanisław Nowak poświęcił nową koronę i płaszcz Pani Skępskiej Abp Stanisław Nowak poświęcił nową koronę i płaszcz Pani Skępskiej
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

260 lat temu była to niedziela Zesłania Ducha Świętego, gdy koronowano figurę Pani Skępskiej. W tym samym dniu, 18 maja w Skępem na nowo zgromadzili się pielgrzymi na uroczystości jubileuszowe, pod przewodnictwem abp. Stanisława Nowaka z Częstochowy i biskupa płockiego Piotra Libery.

O zwycięstwie wiary w świecie, które opiera się na Jezusowym zapewnieniu: "Nie lękajcie się, Jam zwyciężył świat" i wylaniu Ducha Świętego, mówił w kazaniu bp Libera. Zwrócił uwagę, że gdy 260 lat temu koronowano cudowną figurę Pani Skępskiej, to koronę "odlano nie z królewskich darowizn, nie z wojennych łupów, ale ze składek ludzi tej ziemi, tych bogatych i wykształconych, ale także tych najuboższych i prostych".

- Czego uczy nas dzisiaj ta piękna skępska historia? - pytał biskup płocki. - Z jednej strony oznacza niestety, że dzisiaj wiele polskich cnót zginęło... Ale trwa przywiązanie do Maryi i trwa ufność do Niej. Trwa i pięknieje nasze Skępe! Trwa wielowiekowa więź Kościoła i ludzi tej ziemi! A to znaczy wiele, bardzo wiele!

- Nie brakuje bowiem dzisiaj mądrali, których drażni pobożność maryjna, ludowa, polska i skępska, częstochowska i licheńska. Drażni ich prostota i autentyzm dziecięcego zaufania do Dziewczyny z Nazaretu, którą sam Bóg obdarzył tak wielkim zaufaniem! Drażni ich wiara, która wyraża się w głębokiej ufności Bogu, w prostej, codziennej modlitwie, w poczuciu przynależności do rodziny parafialnej, tego podstawowego środowiska każdej "małej Ojczyzny". Owszem, oni będą dzisiaj chwalić mądrość prymasa Wyszyńskiego, że jak najlepszy strateg powiedział kiedyś władzy komunistycznej: "Non possumus! – Nie możemy!" Nie wolno nam zgodzić się nam na łamanie praw Boskich i ludzkich! - ale nie dostrzegą, że, po pierwsze, Prymas Tysiąclecia wypowiedział swoje "Non possumus!" jako człowiek jednoznacznego i wręcz dziecięcego zawierzenia Matce Bożej, a po drugie, że oni sami depczą, wbrew woli narodu, prawa Boże i ludzkie. Bo czym, jeśli nie takim deptaniem, jest przepychanie na siłę ustawy o in vitro w trakcie kampanii prezydenckiej? Czym jeśli nie deptaniem praw rodziny jest ten idący z zewnątrz i z wewnątrz atak na nią? Czym jest seksualizacja młodego potomstwa, poczynając od przedszkola, bo takie są wskazania laickich organizacji zachodnich? Czym jeśli nie samobójstwem narodu jest emigracja tylu wykształconych, młodych ludzi; emigracja, którą przedstawia się nam często jako "sukces wolności" Czym jest tworzenie coraz bardziej sprzyjającego klimatu dla wprowadzenia jakichś monstrualnych "małżeństw jednopłciowych" czy podpisywanie konwencji "antyprzemocowej", która źródła przemocy widzi w religii i w tradycyjnym modelu rodziny? Czym, jeśli nie deptaniem należnych ludziom praw, jest odrzucanie postulatu setek tysięcy osób o referendum w sprawie "sześciolatków" w szkole? Czym niefrasobliwość w sprawie wchodzących 1 maja 2016 roku zasad sprzedaży polskiej ziemi, którą bez ograniczeń będą mogli nabywać obcokrajowcy? Czym jest zlekceważenie 2,5 miliona podpisów w obronie lasów państwowych? Czym jest chowanie przy powązkowskiej Alei Zasłużonych "czerwonych władców", a jednocześnie żałowanie grosza i odpowiednich zabezpieczeń prawnych na odkrycie dołów śmierci "wyklętych przez system komunistyczny żołnierzy niezłomnych" i ich godny pochówek? Czym to wszystko jest, jeśli nie arogancją i deptaniem praw Bożych i ludzkich? - mówił bp Piotr Libera w kazaniu.

- A to są tylko przykłady... Czy wobec tego trzeba się dziwić, że naród jakby mówił w ostatnim roku, w ostatnich miesiącach, tygodniach i dniach: "Dosyć!"? Że naród jakby się budził? Jakby lepiej słyszał to Chrystusowe zapewnienie z dzisiejszej Ewangelii: "Miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat!"? Czy nie widzimy, jak dużo toczy się teraz w kręgach rodzinnych, w pracy, przed kościołami po Mszach, - poważnych rozmów o Polsce, o Ojczyźnie? I dobrze, że się toczą! Dobrze również, że naród w 93 proc. ochrzczony dostrzega, że naśmiewanie się z katolickich korzeni, z przenikniętej Krzyżem i obecnością Maryi historii, jest zgubne, że prowadzi do samozatracenia. I dobrze, że ten naród nie godzi się już na to, aby prześmiewcy byli jego reprezentantami...

- Tak, naród się budzi. Pokazali to już wcześniej obrońcy Radia Maryja i telewizji TRWAM, który dowiedli, że w demokracji, szczególnie w demokracji, nie wolno – jak pisał poeta – krzywdzić człowieka prostego, "śmiechem nad krzywdą jego wybuchając". Cieszy, że za ich przykładem poszli inni, którzy chcą skończyć z "ubezwłasnowolnieniem" polskiego społeczeństwa przez bezsensowne unijne nakazy i zalecenia; którzy – tak jak górnicy – pokazują, jak bardzo jest zagrożona, wbrew fanfaronadzie mediów, polska gospodarka; którzy dość mają mediów, tworzonych przez  "resortowe dzieci".

- Tak, naród się budzi... Ludzie świeccy coraz odważniej pokazują, że wiara to nie folklor, to nie dekoracja, to nie zabawa, ale piękno i trud życia z Bogiem, życia modlitwy, życia duchowego, życia moralnego w jedności z Chrystusem. I że mają oni prawo manifestować swoje przekonania, choć bez obnoszenia się nimi, - w szpitalu, w aptece, w służbie publicznej, w wychowywaniu dzieci i młodzieży... Bo jak wychowywać bez odniesienia do ostatecznej prawdy, do najwyższego dobra, do pełni miłości, która objawiła się przez Krzyż? Bez odpowiedniej hierarchii wartości, na której szczycie stoi Bóg? Już starożytni wiedzieli: "Gdzie Bóg na pierwszym miejscu, tam wszystko na właściwym miejscu". Czy nie widać, jak również współczesnej Europie i współczesnej Polsce bardzo potrzeba przywrócenia tej zasady, tej hierarchii? Nie może bowiem w wolnej ojczyźnie być tej dawnej schizofrenii, którą kiedyś opisywano rymowanką: "Daję na tacę, a tęsknię za KaCe". Nie może być: "Kocham Jana Pawła, a popieram wszystko, czemu on się sprzeciwiał"!

- Potężna antyewangelizacja, dokonywana wielkimi siłami, dysponująca kapitałem i obejmująca swoim wpływem ogromne obszary świata, dąży konsekwentnie do opanowania świadomości całych narodów, koncentrując się dzisiaj na podporządkowaniu sobie zwłaszcza dwóch sfer – sfery rodziny i sfery mediów. A stoją za tym konkretni ludzie, przygotowujący ustawy, programy edukacyjne, międzynarodowe konwencje...

- Dlatego trzeba się nam obudzić naprawdę! Trzeba zdecydować się na wiarę poważną, wiarę broniącą wartości duchowych i moralnych w świecie, w którym żyjemy – w rodzinach, w zagrodach, szkołach, warsztatach, biurach i w miejscach wypoczynku! Trzeba bardziej pokochać swój Kościół, taki właśnie, jaki tworzymy dzisiaj tu, w Skępem, przy sercu Brzemiennej Królowej Mazowsza i Kujaw: Kościół miłosierdzia, przykazań i ludzi sumienia; Kościół, zachowujący więź z narodem, z prostym człowiekiem; Kościół, pomagający nam zachować jedność z historią, pisaną biografiami tylu dobrych matek i statecznych ojców, oddanych kapłanów i wiernych zakonników, a przecież także uczciwych i szlachetnych polityków oraz samorządowców - mówił bp Libera.

Na zakończenie swego kazania zwrócił się do Matki Bożej: -Królowo Mazowsza i Kujaw, módl się za nami i dodawaj nam tej Chrystusowej odwagi! Brzemienna Pani, wspomagaj, by "kołyska polska pustką nie świeciła" i by młode pokolenia miały perspektywę życia tutaj, w pięknej polskiej Ojczyźnie! Matko Boża Skępska, umacniaj nasze sumienia, by dokonywały mądrych wyborów! - mówił bp Piotr Libera.

Starosta lipnowski i burmistrz Skępego przynieśli nową koronę i płaszcz dla Matki Bożej. - Niech nam one przypominają, że jest Ona Matką Chrystusa  naszą Matką, do której możemy się uciekać w każdej potrzebie - modlił się abp Nowak, poświęcając te wota.

Po Mszy św. procesja z figurą Matki Bożej przeszła do kaplicy w Borku - na miejsce objawień Matki Bożej. Modlono się na różańcu i nabożeństwem majowym. Poświęcając odnowioną kaplicę w miejscu objawień, ks. arcybiskup odmówił modlitwę zawierzenia Maryi.

- Czuwaj nieustannie nad nami, ludem Tobie powierzonym i upraszaj nam dar męstwa w codziennym wyznawaniu wiary. Matko łaski Bożej i Królowo rodzin, upraszaj w naszych rodzinach wzajemny szacunek i miłość, która pozwala przetrwać wszelkie problemy i trudności. Ty, pod której sercem Duch Święty ukształtował ciche i pokorne serce Odkupiciela, otocz płaszczem Swej opieki wszystkie dzieci, wspomagaj ludzi młodych, którzy poszukują drogi i sensu życia (...) Wyjednaj dar rodzicielstwa małżonkom (...) Prowadź nas do Jezusa, Twego Syna i zawierzaj nas nieustannie Jego miłosierdziu - modlił się abp Nowak.

Na uroczystości jubileuszowe przybyli pielgrzymi z Płocka, Włocławka, Warszawy, Mokowa. Z Gostynina pieszo przybyło 18 pielgrzymów, wraz z ks. Wojciechem Piórkowskim, wikariuszem parafii Miłosierdzia Bożego. Byli m.in. pielgrzymi z Dobrzynia n. Wisłą i Skrwilna, a więc z tych wszystkich miejsc, skąd co roku pieszo przybywają do Skępego kompanie pielgrzymów.

Na zakończenie uroczystości jubileuszowych odbył się koncert Eleni.