Kiedy nadzieje mieszały się z lękiem

am

publikacja 08.05.2015 12:34

Minęło 70 lat. Jaki obraz tego, co działo się w Płocku i w tej części Mazowsza po roku 1945, wyłania się z dokumentów archiwalnych? Temu tematowi poświęcono sesję w siedzibie Archiwum Państwowego w Płocku.

Kiedy nadzieje mieszały się z lękiem Sesja o Płocku po 1945 r. z okazji 70-lecia zakończenia wojny Agnieszka Małecka /Foto Gość

W specjalnej sesji, zorganizowanej przez Archiwum Państwowe i Towarzystwo Naukowe Płockie, z okazji 70-lecia zakończenia II wojny światowej, wzięli udział: dr Tomasz Piekarski, dyrektor Archiwum, Jacek Pawłowicz z IPN, prof. Anna Stogowska, dr Wiesław Koński i Michał Sokolnicki. Historycy mówili o tym, jak wyglądał rok 1945 w naszej części Mazowsza i w samym Płocku, jakie struktury podziemia niepodległościowego działały tu w latach powojennych, czy możliwy był w Płocku pogrom Żydów i jakie tytuły prasowe zaczęły się pojawiać zaraz po wojnie.

Na pewno miasto wyszło z niej zdziesiątkowane i zniszczone. Zginęły 34 proc. mieszkańców Płocka; w tym niemal wszyscy Żydzi, którzy stanowili jedną trzecią populacji tego miasta - przytaczała dane prof. Stogowska. W 1939 r. szacowano liczbę płocczan na 33 tys., a według spisu ludności w 1945 r. wynosiła już zaledwie 25 tys. Mieszkańcy ginęli na frontach, w Katyniu i Charkowie, w obozach koncentracyjnych; ginęli świeccy i księża, w tym dwóch biskupów płockich. W samym Płocku, który został wyzwolony spod okupacji hitlerowskiej 21 stycznia 1945 r., panował chaos, grabieże, brak było dosłownie wszystkiego. Ocaleli mieszkańcy próbowali jakoś urządzić sobie to nowe życie.

Wielkie nadzieje mieszały się z lękiem, gdy żołnierze Armii Czerwonej pojawili się na ulicach miastach. Płocczanie pamiętali jeszcze rok 1920 i bestialstwo bolszewików; szybko też okazało się, że wyzwoliciel jest kolejnym okupantem. Po oficjalnym rozwiązaniu Armii Krajowej szeregowi żołnierze, którzy chcą dalej walczyć z komunistami, organizują się w samodzielne struktury.

- Pierwszą strukturą, czysto płocką, tworzoną przez mieszkańców miasta i w dużej mierze przez mieszkańców płockich szkół był Polski Związek Powstańczy; organizacja powstała już w kwietniu 1945 r. założona przez Marcelego Kowalskiego, w czasie wojny żołnierza AK, więźnia obozu koncentracyjnego w Stuthoff. Pierwszy okres ich działalności to okres organizacyjny; kompletowanie się w strukturę i działalność wywiadowcza. Jeżeli już jakieś akcje, to przeprowadzają akcje porządkowe, czyli robią to, co powinna robić milicja - wyłapują zwykłych bandytów i odstawiają na posterunek - mówił Jacek Pawłowicz.

Kolejna struktura niepodległościowa po 1945 r. to Ruch Oporu Armii Krajowej, który jest już strukturą ponadlokalną. Działa w powiatach płockim, sierpeckim, gostynińskim; ale nie tylko. Na przykład obwód „Mewa” z rejonu sierpeckiego - jedna z najprężniejszych struktur także w Polsce - zapuszcza się z akcjami dalej; wchodzi na teren Lipna, Rypina.

Ostatni żołnierze antykomunistycznego podziemia działali do 10 czerwca 1954 r. To ten sam rok, przypomniał J. Pawłowicz, gdy w wolnym świecie robią karierę Beatlesi i Elvis Presley. W Płocku niemym świadkiem martyrologii tych ludzi jest budynek przy 1 Maja, jeszcze do niedawna komenda Policji; teraz prowadzone są tam badania przez Instytut Pamięci Narodowej. Jak wyglądały aresztowania i pobyt w więzieniu? - Niedawno rozmawiałem z jednym z żołnierzy AK, którzy byli aresztowani w tym czasie. Opowiadał, że po przywiezieniu na teren dzisiejszej komendy, kolbami karabinów byli spędzani z ciężarówki i od momentu wejścia do piwnic, a później podczas prowadzenia na przesłuchanie było bicie, wszystkim, co było pod ręką, i kopanie - przypomniał Jacek Pawłowicz.

Podczas sesji o powojennym Płocku, tematem, który rozniecił dyskusję, była kwestia, czy w mieście był w 1945 r. możliwy pogrom żydowski. W oparciu o przekazy archiwalne Michał Sokolonicki dowodził, że taka możliwość realnie istniała, po incydencie zaginięcia małego dziecka w Płocku. Osobą, która prawdopodobnie przyczyniła się do zapobieżenia pogromowi, był Wincenty Kępczyński.

Czwartkowa sesja w Archiwum Państwowym jest jednym z wydarzeń wpisujących się w płockie obchody 70. rocznicy zakończenia wojny.

Także wczoraj wieczorem, w Kinie za Rogiem odbył się pokaz spektaklu "Inka". W ten sposób też Instytut Pamięci Narodowej zainaugurował cykl spotkań i pokazów filmowych, które będą się odbywać w Płocku z okazji 15-lecia IPN.