Billboardowa polemika

wp

publikacja 15.03.2015 19:27

W Płocku na dużych powierzchniach reklamowych rozgorzała dyskusja o rodzinie i konkubinacie.

Akcja billboardowa Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin: "Konkubinat to grzech. Nie cudzołóż" w centrum Płocka Akcja billboardowa Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin: "Konkubinat to grzech. Nie cudzołóż" w centrum Płocka
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Wydaje się, że jak dotąd, do takiej polemiki doszło tylko w Płocku. Najpierw na dużych powierzchniach reklamowych pojawiła się reklama ogólnopolskiej kampanii: "Konkubinat to grzech. Nie cudzołóż”, a kilka dni później swoją odpowiedź przygotowało SLD z billboardami: "Konkubina też rodzina".

- Przyznaję, że akcja Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin w prowokacyjny sposób przywołuje problem nieprzestrzegania VI przykazania Dekalogu: "Nie cudzołóż". W ten sposób organizatorzy chcieli sprowokować do myślenia i przypomnieć nauczanie Kościoła i św. Jana Pawła II na ten temat - powiedział ks. Jarosław Kamiński, diecezjalny duszpasterz rodzin.

Swój głos w polemice zabrało płockie SLD i przygotowało odrębne billboardy. Zabolało ich nazywanie konkubinatu grzechem, a przez to stygmatyzowanie osób żyjących w takich związkach.

- Nie chcemy ingerować w przekonania ludzi, nie mamy zamiaru zmieniać ich wiary, a już na pewno nie będziemy nikogo oceniać, czy ktoś jest grzesznikiem czy nie. Naszym zdaniem każdy z nas powinien żyć tak, aby szanował drugiego człowieka i tyle - powiedziała Litosława Koper, przewodnicząca płockiego SLD w rozmowie z "Gościem Płockim".

- Myślę, że błędem jest wzbudzanie dyskusji na temat konkubinatu w kategoriach grzechu. Sprawy małżeństwa, grzechu i węża powinniśmy pozostawić do rozstrzygnięcia w sumieniach wierzących i Kościoła katolickiego, natomiast związki partnerskie, w tym nieformalny związek nazywany konkubinatem, powinien być sprawą odrębną, świecką nie mającą z Kościołem nic wspólnego, i do tej sfery Kościół nie powinien się wtrącać - stwierdza w swym stanowisku Litosława Koper.

- W tej dyskusji potrzeba przede wszystkim pozytywnego spojrzenia na rodzinę, bez ideologii i negatywnych odniesień. Historia nie kończy się na tym, że konkubinat to grzech. Należałoby informować w innym duchu, zabrakło pozytywnego przekazu, propozycji spotkania - zwraca uwagę ks. prof. Ireneusz Mroczkowski. - Myślę, że ta kampania nie była do końca przemyślana. Konkubinat jest dziś ważnym i delikatnym tematem, w którym nie powinno być kompromisów. Ale to nie znaczy, że mamy osobom żyjącym w takiej sytuacji stawiać dodatkowe bariery. Myślę, że jest to akcja skierowana do tych, którzy mają z tym problem, ale należało bardziej pokazać, że małżeństwo jest czymś pięknym, że jest bliskością, odpowiedzialnością, a wtedy oni sami by przyszli.

- Rozumiem przesłanie i ważki temat, ale w takich sytuacjach trzeba mieć więcej wyczucia. Kto grał w tenisa wie, co to znaczy grać siłą przeciwnika: wtedy nie potrzeba dużo wysiłku, tylko należy odpowiednio się ustawić, żeby return był bardzo silny i przyniósł efekty - myślę tu o reakcji i innych billboardach, które się pojawiły w Płocku. Szkoda, że w tych billboardach nie ma pozytywnego przesłania. Pamiętajmy, że billboard bardzo mało mówi, on krzyczy - mówi Wojciech Sztreker, płocczanin i pomysłodawca projektu "Wiara w biznesie".