Biczownik ze Skępego

Agnieszka Małecka

|

Gość Płocki 11/2015

publikacja 12.03.2015 00:00

Podobno bł. Władysław z Gielniowa w czasie wielkopiątkowego kazania wpadł w ekstazę, zasłabł, a niedługo potem skonał. Założyciel skępskiego klasztoru był płomiennym głosicielem słowa Bożego. Ale był też autorem pieśni religijnych w języku polskim.

 Teksty dawnych pieśni pasyjnych są stale aktualnym zaproszeniem  do medytacji męki Pańskiej Teksty dawnych pieśni pasyjnych są stale aktualnym zaproszeniem do medytacji męki Pańskiej
Agnieszka Małecka /foto gość

Wciąż za mało znamy i kojarzymy postać bł. Władysława z diecezją płocką i z bernardynami ze Skępego. A to przecież on stoi u początków największego sanktuarium maryjnego w naszej diecezji. Żył u schyłku średniowiecza. Dwukrotnie zostawał prowincja łem bernardynów. Czuwał nad istniejącymi domami zakonnymi; musiał je wszystkie wizytować. Brał udział w kapitułach generalnych we Włoszech. Założył dwa domy zakonne, w tym jeden właśnie w Skępem. Był ascetą, znakomitym kaznodzieją, błogosławionym.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.