Bliźniaczki w habitach

Beata Żabka

|

Gość Płocki 06/2015

publikacja 05.02.2015 00:00

Powołanie przyszło całkiem niespodziewanie, wspominają siostry ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny – s. Leonarda i s. Marietta – pochodzące z diecezji płockiej, w rozmowie z Beatą Żabką.

 S. Leonarda i s. Marietta Kuniszewskie od 35 lat w zakonie S. Leonarda i s. Marietta Kuniszewskie od 35 lat w zakonie
Beata Żabka

Beata Żabka: Wielu by dziś powiedziało, że dwie zakonnice z jednego domu to za dużo…

S. Marietta: Wiemy, że byłyśmy wymodlone przez rodziców, bo po śmierci naszego brata Adasia, który żył zaledwie jeden dzień, rodzice czekali aż 13 lat. Mama miała już 45 lat i właśnie wtedy urodziła trojaczki – trzy dziewczynki: Jadzię, Tereskę i Marylkę. Zaraz na drugi dzień ochrzczono nas w kaplicy szpitalnej, bo byłyśmy małe i słabe. Tata wspominał, że paluszki miałyśmy jak zapałki. Przeciętna waga: około kilograma. Chrzestnymi byli lekarze z oddziału w Sierpcu. Po latach udało się nam dotrzeć tylko do chrzestnej Jadzi. Inni, młodzi ludzie, pozmieniali miejsca pracy, a ich adresy okazały się nieaktualne. Rodzice przeżywali ogromną radość. Po trzech miesiącach Marylka zmarła. Wszystkie trzy byłyśmy chore, ale my przeżyłyśmy. Po jej śmierci mamie ubyło połowę sił, ale jeszcze miała dla kogo żyć. Szybko pozbierała się po tej stracie, bo dwoje dzieci też wymagało od niej nie lada wysiłku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.