Pamiętają o mordzie

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 12.10.2014 00:12

Biskup Piotr Libera przewodniczył uroczystościom w 75. rocznicę zbrodni hitlerowskiej w lasach skrwileńskich.

Mieszkańcy Skrwilna i okolic, a zwłaszcza, rodziny pomordowanych oraz dzieci  i młodzież, uczestniczyły w patriotyczno-religijnych uroczystościach Mieszkańcy Skrwilna i okolic, a zwłaszcza, rodziny pomordowanych oraz dzieci i młodzież, uczestniczyły w patriotyczno-religijnych uroczystościach
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Różańcowa procesja przeszła przez Skrwilno, bo pamięta się tam o zbrodni dokonanej w lesie na Raku jesienią 1939 roku. Na tę okazję ulice przybrano w biało-czerwone flagi.

W modlitewnym pochodzie do oddalonego o trzy kilometry od kościoła miejsca hitlerowskiej zbrodni za krzyżem szła młodzież z wielką, biało-czerwoną flagę. W procesji wzięła udział orkiestra dęta ze Skrwilna, żołnierze z 4. Brodnickiego Pułku Chemicznego, bp Piotr Libera i księża dekanatu rypińskiego, posłowie Zbigniew Giżyński i Zbigniew Sosnowski, przedstawiciele władz samorządowych gminy i powiatu, dzieci i młodzież, a przede wszystkim rodziny pomordowanych przed 75 laty. W drodze przez las, mijając kolejne mogiły pomordowanych, modlono się na różańcu.

Na miejscu uroczystości młodzież ze skrwileńskiego gimnazjum przygotowała program słowno-muzyczny. - Nie byłoby tej zbrodni, gdyby jeden dla drugiego okazał się człowiekiem - wybrzmiało w recytacji i śpiewie młodzieży.

- Gromadzą się dziś w tym miejscu ci, którzy wiedzą, co się stało jesienią ’39 roku w lasach skrwileńskich i ci, którzy wierzą. Jak bardzo nam wszystkim potrzeba tej pamięci historycznej i wiary, aby budować swą własną tożsamość, aby powiedzieć proste: pamiętam i wierzę – mówił bp Piotr Libera w kazaniu.

Pytał zgromadzonych wokół leśnych mogił, w których spoczywa kilka tysięcy Polaków zamordowanych przez Niemców: - Czym wobec tego staje się skrwileński las i to miejsce kaźni kilku tysięcy osób na Raku, gdzie sprawujemy dziś Eucharystię i czcimy pamięć pomordowanych? Tu, gdzie słychać było krzyk bezbronnych ludzi, wcześniej aresztowanych, bezlitośnie bitych, barbarzyńsko torturowanych w rypińskim Domu Kaźni. Tu gdzie dochodził ich lament i płacz, potem serie karabinów maszynowych, i wreszcie, na koniec, przeraźliwa cisza. Tu, gdzie później, pod koniec wojny, chciano znowu zatrzeć wszelkie ślady tej ”zbrodni do dziś nieukaranej”, ściągając w to miejsce nawet piec krematoryjny, aby w nim palić wykopywane z ziemi ludzkie szczątki. W tajemnicę tego lasu i innych miejsc kaźni: w Rypinie, lasku rusinowskim i w Księtnem, wpisuje się jeszcze jedno pytanie. Zadawali je sobie świadkowie tamtych wojennych wydarzeń: jak to się stało, że ci, których dobrze znano: sąsiedzi, znajomi, często spokrewnieni miejscowi koloniści niemieccy, przerodzili się w katów i utworzyli zbrodniczą organizację ”Selbstschutz”?

- O bolesnej historii z Rypina, lasu skrwileńskiego i innych miejsc kaźni, biskup płocki mówił w kontekście odczytanego w czasie Mszy św. słowa Bożego. - Na szum skrwileńskiego lasu i tej bolesnej historii, nakłada się wołanie Pawła Apostoła: ”Chrystusowi jesteście! Do Chrystusa, nie do świata, nie do śmierci należycie! Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa” (Ga 3, 27). Jak więc pamiętać i jak wierzyć w tym miejscu, w którym siedemdziesiąt pięć lat temu zło okazało się tak bezwzględne i potworne, a dobro bezbronne i słabe? Trzeba nam usłyszeć łagodne słowo Jezusa: ”błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je”. Tak zachowują! Bo gdy katowano, torturowano i bezlitośnie bito naszych braci, to więźniowie w rypińskim Domu Kaźni, oprócz uderzeń batów, słyszeli często jęk i słowa: ”Jezus, Maryja i Józef”. To były ostatnie słowa ich życia, jedyne słowa pożegnania, ich spowiedź, ich Credo.

- Czy wierzymy, pamiętając o tej tragicznej historii, że antidotum na ludzkie, twarde słowa i obelgi, na nieludzkie prawa i obojętność wobec zła, jest słowo Boże? Kto je zachowuje, ten wie, że ono prowadzi po ścieżkach życia i po krzyżowych drogach, bo jest słowem Dobrego Pasterza. Prowadzi nawet przez ”ciemne doliny”. (…) Pamiętajcie zatem i wierzcie! Bo za dużo przelano tu krwi! Zbyt wiele okrucieństw dokonano w tym lesie! Zbyt wielką ofiarę złożono! Pamiętajcie i wierzcie, bo Chrystusowi jesteście! – mówił biskup płocki.

W czasie Mszy św. modlono się za rodziny pomordowanych, aby umieli przebaczyć prześladowcom i mężnie znieśli swoje krzywdy.

 - Wołam mieszkańców ziemi rypińskiej, bestialsko torturowanych w katowni Gestapo, w rypińskim Domu Kaźni, a następnie straconych w lasach skrwileńskich: przedstawicieli inteligencji, nauki, kultury i sztuki, nauczycieli urzędników, kupców, księży, ziemian oraz Żydów” – wybrzmiały słowa apelu poległych w lesie na Raku, k. Skrwilna.

Na zakończenie uroczystości oddano salwę honorową i złożono kwiaty.

Organizatorami obchodów byli: wójt gminy Skrwilno, ks. proboszcz parafii św. Anny i dyrekcja Zespołu Szkół w Skrwilnie.