publikacja 16.09.2014 21:29
Czegoś podobnego jeszcze w Przasnysz nie było. Miasto nad Węgierką przeniknęło światło, oświetlając wiele jego punktów, angażując instytucje i mieszkańców, którzy przez cztery wrześniowe dni mogli zobaczyć światło w sztukach wizualnych, teatrze tańca, nauce, zabawie, kinie i muzyce.
Przez cztery wieczory, specjalnie przygotowane dla Fabryki Światła spektakle, prezentował na scenie w rynku Warszawski Teatr Tańca
Wojciech Ostrowski
Do zbudowania Fabryki Światła zainspirowała jej twórców postać Stanisława Ostoi-Kotkowskiego, który w Przasnyszu spędził młodość i gdzie, jak sam przyznał, zaczął szczególnie interesować się sztuką.
Ten światowej sławy artysta plastyk, szukając odpowiednich środków wyrazu, nie poprzestał na malarstwie, rzeźbie, scenografii teatralnej i fotografii artystycznej, ale sięgnął po najnowsze zdobycze techniki. Jako prekursor sztuki laserowej i zastosowania nowoczesnych technik multimedialnych w pracy artystycznej, na stałe wpisał się do historii sztuki.
W tym roku obchodzimy 20. rocznicę jego śmierci. Na program Festiwalu Fabryka Światła złożyły się wydarzenia, dla których wspólnym mianownikiem jest światło.
Utrwalanie światła
Działalność Fabryki Światła rozpoczęli twórcy muralu - wielkoformatowego malowidła ściennego, które w ciągu czterech festiwalowych dni i nocy pojawiło się na ścianie dawnego kina Światowid.
W malowaniu udział wzięli: autor murali, m.in. w Warszawie, Mateusz Rokicki, uczestnicy warsztatów, związani z Pracownią Batiku Mamut, działającą przy Miejskim Domu Kultury w Przasnyszu, a także wszyscy chętni – starsi i młodsi, którzy spontanicznie włączali się do pomocy. W wyniku ich pracy powstało dzieło, które na lata pozostanie pamiątką po festiwalu.
”Stanisław Ostoja-Kotkowski. Malarstwo” – tak brzmi tytuł wystawy, której wernisaż odbył się pierwszego dnia festiwalu. Na wystawie wyeksponowano namalowane farbami polimerowymi obrazy abstrakcyjne z 1964 r.
Stanowią one inny aspekt twórczości mistrza światła, którego artystyczne osiągnięcia zainspirowały pomysłodawców Festiwalu Fabryka Światła. Ich właścicielka, siostrzenica Stanisława Ostoi-Kotkowskiego, Liliana Adamczyk, była gościem honorowym wernisażu. Przy okazji przybliżono sylwetkę artysty, akcentując jego związki Przasnyszem. Wystawę można zwiedzać do 10 listopada.
Cztery wieczory światła
W parku miejskim, na niewielkiej wysepce na rzece Węgierce, swoje multimedialne instalacje związane ze światłem umieściło 14 wybitnych artystów. Używając najnowszych technologii i tradycyjnych mediów, wyczarowali ze światła m.in. wirtualny chór, świetliste owoce, promieniujące obrazy oraz neonowe drzwi. Chętnych, którzy w ciepłe wrześniowe noce zdecydowali się odwiedzić tę niecodzienną wystawę, nie brakowało.
Przez cztery wieczory, specjalnie przygotowane dla Fabryki Światła spektakle, prezentował na scenie w rynku Warszawski Teatr Tańca. Tematami etiud i improwizacji były ruch, cień oraz światło, wspomagane multimediami i muzyką, tworzoną na żywo.
Obok profesjonalnych tancerzy wystąpiła przasnyska młodzież i…publiczność. Artystom udało się nawiązać bezpośrednie relacje z widzami, wśród których zwłaszcza dzieci, chętnie włączały się do niecodziennej zabawy. Jak przyznają tancerze udział najmłodszych w tańcach na scenie i śpiewie był dla nich bardzo miłym zaskoczeniem.
Film dla każdego
Projekcja na jasnym ekranie, w zaciemnionej sali ”najjaśniej”, ukazuje światło jako medium. A co dopiero filmy mówiące o świetle! Cykl „Film przeciw ciemności” ukazał światło jako opozycję ciemności, metaforę w ”opowiadaniu” obrazem oraz narzędzie do ”malowania” kinowego obrazu.
Wyświetlono m.in. takie obrazy jak: ”Nocna straż” Petera Greenawaya, ”W ciemności” Agnieszki Holland, ”Iluminacja” Krzysztofa Zanussiego, ”Imagine” Andrzeja Jakimowskiego. Projekcje były połączone ze spotkaniami z krytykami sztuki i filmoznawcami.
Organizatorzy pamiętali także o osobach z dysfunkcją wzroku. Wybranym projekcjom i spotkaniom towarzyszyły pętla indukcyjna, tłumaczenie na język migowy oraz audiodeskrypcja, pozwalająca osobom inaczej odbierającym światło śledzić przebieg akcji. Sposób, w jaki postrzegają świat osoby niewidome i niedowidzące, ciekawie i nieszablonowo przybliżono dzieciom podczas warsztatów "N jak niewidomy" i "Czarna książka kolorów".
Chorał o zachodzie słońca
Wyjątkowym wydarzeniem był koncert czołowego polskiego zespołu wokalnego, specjalizującego się w wykonywaniu muzyki dawnej, Bornus Consort, pod kierunkiem artystycznym Marcina Bornus-Szczycińskiego.
Tuż po zapadnięciu zmroku, przy ascetycznym blasku świec, licznie zgromadzona w kościele ojców pasjonistów publiczność, usłyszała zmienne części Mszy o św. Dominiku oraz na jego cześć – procesyjną antyfonę ”O lumen Ecclesiae” (O, światłości Kościoła!) - arcydzieło średniowiecznej muzyki sakralnej. Chorał ten śpiewany jest od 750 lat w największe święta dominikanów.
Koncert odbył się w ramach projektu Mazowsze w Koronie. Na ścianach świątyni pojawiły się wcześniej ikony wykonane w Pracownią Batik Mamut, działającej przy Miejskim Domu Kultury. W październiku zostaną one wyeksponowane na wystawie w Muzeum Historycznym.
Światło bawi
Lasery na dotyk – to była kolorowa zabawa światłem i badanie, jak światło wygląda z bliska. W eksperymentach ze światłem bezpośredni udział wzięła publiczności. Ponadto zorganizowano bardzo kolorowe warsztaty z mieszania światła i barwnych płynów, tworzenie tęczy i zamknięcie jej w probówce. A wszystko to miało miejsce podczas rodzinnego pikniku naukowego.
W czasy dalekiej przyszłości zostali przeniesieni młodzi uczestnicy miejskiej gry science-fiction. Rozegrała się walka z bezwzględnymi Łowcami Światła. Tajemniczy najeźdźcy przybyli do Przasnysza po złoża lumitu, bezcennego kryształu, pozwalającego przechowywać światło.
By zwyciężyć, gracze musieli po odnalezieniu ukrytych w różnych punktach miasta informacji umiejętnie poprowadzić promień lasera, a w finale stawić czoła wielkiemu niebezpieczeństwu.
Ukoronowaniem festiwalu była wielka, wspaniała symfonia światła, muzyki i obrazu na placu przy kościele farnym.
Marek Biliński – wybitny polski multiinstrumentalista i kompozytor muzyki elektronicznej, nazywany polskim Jeanem Michelem Jarrem – przedstawił monumentalne widowisko wg autorskiego programu, opierające się na grze świateł, zsynchronizowanej z muzyką i wizualizacjami na ekranach ledowych.
Potężne zaplecze techniczne umożliwiło artyście przetworzenie wizji artystycznych w majestatyczne widowisko, demonstrujące potęgę światła. Wśród kilkunastu wykonanych utworów znalazł się zaprezentowany po raz pierwszy ”Caliope for ever”. Nie zabrakło też takich kompozycji jak ”Ucieczka z tropiku” i "Bulwary nad rzeką wspomnień".
To był z pewnością bardzo udany festiwal. Jako jeden wielki sukces określa go jeden z głównych jego inspiratorów Krzysztof Gadomski, dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Przasnyszu. – To była wyjątkowa impreza poświęcona kulturze z górnej półki. Było coś dla każdego począwszy od dziecka, niepełnosprawnego aż po miłośników chorału gregoriańskiego. Wiele osób spontanicznie włączało się do festiwalowych przedsięwzięć.
Pod wrażeniem otwartości i zaangażowania mieszkańców są również organizatorzy z Mazowieckiego Instytutu Kultury w Warszawie.
– Przasnysz to jedno z najsympatyczniejszych miast regionu – mówi Monika Rokosz z Działu Marketingu i Promocji, która podkreśla też wspaniałą rolę jaką odegrali pracujący z wielkim poświęceniem woluntariusze.
Sławosz Balcerzak, koordynator festiwalu, zwraca uwagę, że nawiązywanie bezpośrednich relacji nie zawsze przychodzi łatwo podczas imprez propagujących sztukę współczesną.
- W Przasnyszu spotkaliśmy się z autentycznym zainteresowaniem i zaangażowaniem. Realizując następne edycje Fabryki Światła w kolejnych latach chcielibyśmy stworzyć pewną tradycję miejsca, dążąc do tego, by miasto w coraz większym stopniu brało udział w organizowaniu i realizacji Festiwalu - wyjaśnia.
Festiwal Fabryka Światła Przasnysz 2014 odbył się w ramach projektu Powiat Przasnyski - Stolica Kultury Mazowsza 2014.
Więcej informacji na festiwalfabrykaswiatla.pl