Najszybciej do trzeźwości

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 12.07.2014 21:40

O początkach pielgrzymki i jej przesłaniu z ks. Zbigniewem Kanieckim, diecezjalnym duszpasterzem trzeźwości, założycielem i wieloletnim przewodnikiem diecezjalnej pielgrzymki w intencji trzeźwości do Niepokalanowa, rozmawia ks. Włodzimierz Piętka.

Ks. Zbigniew Kaniecki, duszpasterz trzeźwości w diecezji płockiej, wyjaśnia znaczenie krzyża "karawaki", który jest szczególnym drogowskazem dla wszystkich proszących o trzeźwość Ks. Zbigniew Kaniecki, duszpasterz trzeźwości w diecezji płockiej, wyjaśnia znaczenie krzyża "karawaki", który jest szczególnym drogowskazem dla wszystkich proszących o trzeźwość
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Ks. Włodzimierz Piętka: Skąd zrodziła się idea pieszej pielgrzymki z diecezji płockiej do Niepokalanowa?

Ks. Zbigniew Kaniecki: Gdy przewodniczącym Zespołu ds. Trzeźwości przy Konferencji Episkopatu Polski był bp Adam Ozimek z Radomia, powstała piesza pielgrzymka z Radomia do Niepokalanowa. Miała ona duchowo nawiązywać do protestów robotników radomskich i ich postulatów. Współpracowałem wtedy z bp. Ozimkiem i pomyślałem, że również z naszej diecezji moglibyśmy wędrować pieszo do Niepokalanowa. Przecież św. Maksymilian jest patronem ruchów trzeźwościowych, a jako swój testament-ostatnie słowo do zakonników przed aresztowaniem w Niepokalanowie, skierował jedną prośbę: ”Nie pijcie wódki”. Wiedział dobrze, że gdy będzie spełniony ten warunek, to zostaną spełnione też wszystkie inne śluby i zakonne postanowienia. Nasza pielgrzymka jest więc odpowiedzią na tę prośbę świętego. Idziemy do Maryi Niepokalanej, bo wierzymy, że przez Maryję najszybciej dochodzi się do Chrystusa. Niepokalanów to miejsce, które założył i w którym żył św. Maksymilian Maria Kolbe, patron trudnych czasów i ruchów trzeźwościowych.

Tradycja naszego pielgrzymowania do Niepokalanowa ma 25 lat, a z niej powstała również inna – piesza pielgrzymka diecezji łomżyńskiej, która w tym roku wędrowała już 17. raz.

Kto stał u początków pielgrzymki?

Gdy byłem wikariuszem w Bieżuniu, ten pomysł poparli miejscowi nauczyciele i członkowie Katolickiego Stowarzyszenia ”Politicus” w Bieżuniu. Z tego środowiska chcę wspomnieć śp. Krzysztofa Szczechowicza, który przez wiele lat był kierownikiem pielgrzymki, Jerzego Wronowskiego – kierownika trasy, Jerzego Drągalskiego – kwatermistrza i Ewę Łubińską – odpowiedzialną za informację. Na naszej pielgrzymce chcieliśmy też kontynuować tradycję grupy tęczowej, która wędrowała z płocką pielgrzymką na Jasną Górę. Chodziły w niej osoby skupione wokół diecezjalnego duszpasterstwa trzeźwości. Szlak pielgrzymki był już wytyczony w tradycji i przez historię, bo wędrowaliśmy szlakiem grunwaldzkim i po śladach świętych oraz szlakiem kampinoskim, odwiedzając miejsca bitew z kampanii wrześniowej 1939 roku.

W pierwszej pielgrzymce z Bieżunia wzięło udział około 200 osób. Gdy w 1992 roku powstał Ośrodek Trzeźwości Diecezji Płockiej w Ciechanowie, osoby z nim związane, postanowiły dołączyć się do pielgrzymki. Podobna inicjatywa powstała w płockim środowisku trzeźwościowym, potem w Sierpcu. Był więc czas, gdy z naszej diecezji wędrowała promienista pielgrzymka w intencji trzeźwości: z Bieżunia, Ciechanowa, Płocka i Sierpca, która następnie łączyła się w Drobinie i wędrowała razem do Niepokalanowa.

To była 25. pielgrzymka do Niepokalanowa. Które przesłanie z tego pątniczego trudu jest najważniejsze?

Na czele pielgrzymki niesiony jest krzyż św. Benedykta - ”Karawaka”. Ma on dwa poprzeczne ramiona. W wielu parafiach na Mazowszu możemy spotkać taki krzyż. W przeszłości chronił on przed zarazą. Dziś zmienił się rodzaj choroby, ale intencja pozostała ta sama – krzyż ma chronić przed zalaniem alkoholem i innymi współczesnymi uzależnieniami.

Ta pielgrzymka pozostaje znakiem niesienia nadziei tym, którzy na nią idą, i tym, których spotyka się na szlaku. To doświadczenie, że do szczęścia i budowania wspólnoty, alkohol nie jest potrzebny. Wreszcie, modlimy się i podejmujemy trud, przyrzeczenia abstynenckie, aby być duchowo blisko tych, którym jest ciężko i którzy są słabi.