Coś więcej niż historia

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 11.07.2014 12:46

Nowootwarta wystawa w Muzeum Romantyzmu przypomina szwoleżerów gen. Wincentego Krasińskiego.

Wystawa powstała z inicjatywy dyrekcji Muzeum Romantyzmu i Stanisława Ledóchowskiego, potomka sławnego rodu Wystawa powstała z inicjatywy dyrekcji Muzeum Romantyzmu i Stanisława Ledóchowskiego, potomka sławnego rodu
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

– Często skupiamy się na postaci wieszcza, Zygmunta Krasińskiego. Ale warto pamiętać również o jego ojcu, Wincentym, który wywarł ogromny wpływ na życie syna – mówił w parafialnym kościele Roman Kochanowicz, dyrektor Muzeum Romantyzmu. – Wiele historycznych okoliczności złożyło się na biografię gen. Krasińskiego: na jego zwycięstwa w kampanii napoleońskiej, a potem jego trudne wybory i służbę pod panowaniem cara. Do tej pory gen. Krasiński nie doczekał się całościowego i krytycznego opracowania biograficznego, a zmarł zaledwie trzy miesiące przed śmiercią swego syna-poety – opowiadał Roman Kochanowicz.

Za śp. Wincentego Krasińskiego i jego szwoleżerów modlono się w czasie Mszy św. w opinogórskim kościele. W kryptach grobowych złożono kwiaty przy tablicy generała, oraz na cmentarzu – na grobach szwoleżerów. Tam też przypomniano ich historię. W dworze Krasińskich otwarto wystawę „Pułk Lekkokonny Polski Gwardii 1807-1815”. W czasie uroczystości, XIX-wiecznych bohaterów przywoływały wojskowe uniformy z tamtej epoki, w których zaprezentowali się członkowie Stowarzyszenia ”Arsenał” z Warszawy.

Pamięć o Wincentym Krasińskim i jego szwoleżerach pielęgnuje obecny na uroczystości Stanisław Ledóchowski. To z jego zbiorów powstała nowootwarta wystawa w Opinogórze. Ojciec Ledóchowskiego był oficerem 1 Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego. On sam od wielu lat jest kustoszem ”Koła Weteranów i Rodzin” tego pułku. – Jest on historykiem i kolekcjonerem dzieł sztuki, znawcą historii epoki napoleońskiej. Jak sam o sobie mówi, kulturowo i mentalnie należy do XIX wieku, utrwala minioną epokę i pomaga innym – mówił o Stanisławie Ledóchowskim Roman Kochanowicz.

– Historia jest święta i uczy nas honoru. Dziś pojęcie honoru jest różni się od tamtego, sprzed lat. Wtedy, gdy oficerowie dawali słowo honoru, woleli popełnić samobójstwo, niż go nie dotrzymać. Dziś to się zmieniło, przewartościowało – mówił Stanisław Ledóchowski, w czasie otwarcia wystawy w dworze Krasińskich.