Męczennicy nie milczą

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 15.06.2014 00:00

W 15. rocznicę beatyfikacji błogosławionych abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego i bp. Leona Wetmańskiego bp Piotr Libera przewodniczył Nieszporom i nabożeństwu czerwcowemu w Słupnie k. Płocka.

- Przychodźmy do Słupna w sierpniowej pielgrzymce z Akcją Katolicką, wracajmy tu każdego 12 czerwca, aby dziękować za "wielki dar Opatrzności", którym byli dla nas ci święci pasterze - mówił bp Piotr Libera - Przychodźmy do Słupna w sierpniowej pielgrzymce z Akcją Katolicką, wracajmy tu każdego 12 czerwca, aby dziękować za "wielki dar Opatrzności", którym byli dla nas ci święci pasterze - mówił bp Piotr Libera
ks. Włodzimierz Piętka /GN

- Kościół w Słupnie jest jak Ogrójec, do którego przychodził bp Leon Wetmański, aby w nim się modlić. To było miejsce, w którym nasi biskupi przygotowywali się do śmierci męczeńskiej w Działdowie. Dla nas więc ten kościół jest swoistą relikwią i świadkiem dojrzewania naszych biskupów do męczeństwa - powiedział w czasie nabożeństwa ks. Roman Mosakowski, ojciec duchowny WSD w Płocku. Na miejsce dziękczynienia za płockich biskupów męczenników w 15. rocznicę ich beatyfikacji wybrano kościół parafialny w Słupnie k. Płocka. Nieopodal kościoła, w dawnej szkole przez 13 miesięcy byli internowani abp Antoni Julian Nowowiejski i bp Leon Wetmański. I właśnie to miejsce: podpłocka parafia i pamiątka po męczeństwie błogosławionych biskupów już same w sobie wiele mówiły do modlących się Nieszporami i litanią do Serca Pana Jezusa 12 czerwca.

- Gdzie szukać naszych błogosławionych i jak ich naśladować? - Czyńmy to w naszych parafiach - wydawało się, że takie było m.in. przesłanie dziękczynnej modlitwy w Słupnie. – To właśnie parafia ma się stawać ”rodziną rodzin”, bo jak uczył bł. arcybiskup: każda rodzina ma swój dom - a tu jest nim kościół; każda rodzina ma swoje ognisko - tu jest nim Najświętszy Sakrament; każda ma swój byt – a w parafii jest nim nadprzyrodzone życie łaski – mówił w kazaniu ks. Roman Mosakowski. - Jest ona środowiskiem wzrostu wiary, poznawania jego prawd i zasad życia moralnego - aby być autentycznym katolikiem, a nie tylko z nazwy. W parafii trzeba pomagać sobie nawzajem we wzrastaniu w wierze. Tylko wtedy parafia będzie żywotna, gdy będzie rodziną i gdy będzie służyć pomocą. Aby w tej rodzinie nikt nie czuł się wzgardzony i samotny, potrzeba zorganizowanego miłosierdzia. W ten sposób w naszych wspólnotach odrodzi się duch pierwszych wieków, gdy w imię Jezusa otoczymy opieką najsłabszych i będziemy praktykowali czynną miłość. ”Gdy z serca miłość przestanie się udzielać, to szybko serce twardym kamieniem się stanie” – mówił ks. Mosakowski, odwołując się do nauczania płockich błogosławionych. I dodał: - Jeżeli w parafii nie świadczy się miłosierdzia, to nie jest ona zorganizowana po chrześcijańsku.

- Dziś te słowa błogosławionych nabierają mocy i pozostają aktualne. To spuścizna duchowa po biskupach męczennikach dla każdej parafii, bo oni tak nauczali i tak postępowali - mówił na zakończenie wspólnej modlitwy bp Piotr Libera. - Przychodźmy do tego miejsca w sierpniowej pielgrzymce z Akcją Katolicką, wracajmy tu każdego 12 czerwca, aby dziękować za ”wielki dar Opatrzności”, którym byli dla nas ci święci pasterze - zachęcał bp Libera.

Przed dawną szkołą, gdzie od 28 lutego 1940 roku do 8 marca 1941 roku byli internowani dwaj biskupi, odmówiono modlitwę i złożono kwiaty.