Gdy biły rezurekcyjne dzwony na Farskiej górze, kościół opasała armia ludzi niosących trofea wiary: chorągwie, feretrony, figury i sztandary – łącznie ponad 120 osób. Urzekająca tradycja, która wciąż ewangelizuje.
S. Łucja Pater z poduszką procesyjną, którą noszą najmłodsze dzieci w asyście
ks. Włodzimierz Piętka /gn
Tak jest w ciechanowskiej farze. – Stare chorągwie i feretrony mówią o historii miasta i bogatej tradycji parafii, o cechach i wspólnotach, które przed laty fundowały poszczególne elementy do naszej procesji. Gdy dziś przywracamy im dawny blask, chcemy zainteresować nimi parafian. Potrzeba jednak czasu i zachęty, aby piękna w zabytki procesja stała się żywa przez ludzi w nią zaangażowanych – mówi ks. Zbigniew Adamkowski, proboszcz parafii św. Józefa.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.