W Wieczerniku na Tumach

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 17.04.2014 16:50

- To dzień powrotu do źródeł naszego powołania oraz wezwanie do naszego pastoralnego nawrócenia - powiedział bp Piotr Libera w czasie Mszy św. Krzyżma w Wielki Czwartek.

- Wszystko zaczyna się od mojej i twojej przejrzystości. Od mojego i twojego bycia z Jezusem jako przyjacielem - mówił do księży bp Piotr Libera - Wszystko zaczyna się od mojej i twojej przejrzystości. Od mojego i twojego bycia z Jezusem jako przyjacielem - mówił do księży bp Piotr Libera
Archiwum Gościa Płockiego

- Jesteśmy tu po to, by przeżyć trudną, bo trudną, ale przecież realną jedność naszego prezbiterium; by właśnie tutaj i właśnie w ten dzień powrócić do źródeł naszego powołania. Biskup, ksiądz, zakonnik, zakonnica, kleryk nie może być ”zapominalskim” - utracić odniesienia do najczystszego źródła swojego powołania i do początku swojej drogi - mówił w czasie kazania bp Piotr Libera.

- Jesteśmy niejako rozpięci pomiędzy wybraniem a Bożym miłosierdziem: taka właśnie jest głęboka prawdę o nas samych, o naszym powołaniu. Ale nie wolno nam jednak poprzestać na tej świadomości - akcentował biskup.

Mówił o papieżu Franciszku i o jednym z istotnych przesłań jego nauczania do księży - o pilnej potrzebie ”pastoralnego nawrócenia”. Pytał księży: - Próbujmy rozumieć, co mówi Duch Pański do nas dzisiaj, co mówi przez tego papieża!

- Jeśli chcemy na początku tego tysiąclecia być wierni naszemu powołaniu, musimy odejść od duszpasterstwa, nastawionego na konserwowanie istniejącego jeszcze do niedawna społeczeństwa, złożonego niemal w stu procentach z osób wierzących. Takie społeczeństwo bowiem prawie już nie istnieje! Piękna, nostalgiczna ”christianitas”, w której wszyscy szli do kościoła, liczyli się z moralnością chrześcijańską, z czcią odnosili się do sutanny, niemal rozpadła się. Owszem, są jej okruchy, są wspólnoty w rodzaju kół żywego różańca czy rodziny Radia Maryja; w świeckich mediach ma ona jeszcze swoje ”okienka”, ale w dominującej kulturze – subkulturze - anty-kulturze, w wielu miejscach pracy, w środkach komunikacji, ba, nawet w rodzinach, gdzie ludzie wstydzą się mówić o wierze, o Chrystusie - ona już nie istnieje! (…) Ta sytuacja wymaga od nas ”duszpasterskiego nawrócenia” - mówił biskup płocki.

- Musimy szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie, czym jest nasz Kościół: instytucją, która przyjmuje interesantów czy też matką, która szuka zagubionej owcy? Czy po pierwszych komuniach świętych w naszych parafiach, rekolekcjach, także po bierzmowaniach i wizytacjach, nie rodzi się w nas niepokój, że owszem wszystko odbyło sprawnie, praktycznie i estetycznie, ale ze tak naprawdę załatwiliśmy interesantów, a nie spotkaliśmy, nie zrodziliśmy uczniów? Czy nie koncentrowaliśmy się, nie koncentrujemy się za bardzo na estetyce, na porządku, na sprawach obrzędowych, materialnych, formalnych? ”Nawrócenie pastoralne” następuje wtedy, gdy wychodzimy z modelu, w którym tylko czeka się na tzw. interesantów... W Kościele Jana XXIII, Kościele Jana Pawła, Kościele Franciszka nie ma interesantów... W Kościele Jana XXIII, Kościele Jana Pawła, Kościele Franciszka jest dużo ciepła, otwartych szeroko ramion i dystansu do siebie. W Kościele Jana XXIII, Kościele Jana Pawła, Kościele Franciszka odrzuca się grzech, ale kocha grzesznika, przygarnia się go w jego sytuacji i ofiaruje mu zbawienie, które nie jest naszym darem, naszą łaską, ale darem, łaską Chrystusa. Kościół Jana XXIII, Jana Pawła, Franciszka przyjmuje, kocha, rozumie, leczy zranienia jak matka. Obrazem przewodnim tego duszpasterstwa jest obraz miłosiernego Samarytanina, który czyni się bliźnim poranionego człowieka, nie zważając na pierwszym miejscu ani na jego sytuację moralną, ani na wyznawaną religię, ani na pozycję społeczną, ani na partię.