W drodze do niepodległości

Leszek Pszczółkowski

publikacja 11.11.2013 21:33

Orkiestra, poczty sztandarowe i dość liczna grupa mieszkańców zgromadzili się na religijno-patriotycznej uroczystości przy zmiennej, listopadowej pogodzie.

Mieszkańcy Gruduska przychodzą co roku, 11 listopada pod pomnik Obrońców Ojczyzny Mieszkańcy Gruduska przychodzą co roku, 11 listopada pod pomnik Obrońców Ojczyzny
Leszek Pszczółkowski

Mszę św. w intencji ojczyzny odprawił ks. kan. Mieczysław Leśnikowski. – W nauczaniu bł. Jana Pawła II i prymasa Stefana Wyszyńskiego, losy Polski były ściśle związane z chrześcijaństwem, a troska o ojczyznę było wyrazem chrześcijańskiej postawy miłości. To silna wiara oraz umiłowanie wolności pozwoliło przetrwać trudny okres zaborczego zniewolenia by kosztem wielkich ofiar odzyskać upragnioną wolność polityczną w roku 1918, tę wolność, która dla Jana Pawła II była sumą wolności indywidualnych każdego z naszych rodaków. To właśnie dar dwudziestolecia niepodległej II Rzeczypospolitej stał się punktem odniesienia w czasach kolejnego zniewolenia z lat 1939-1989 – mówił w kazaniu ks. kan. Leśnikowski.

Ks. proboszcz zwrócił uwagę na wzajemne przenikanie się wartości religijnych i patriotycznych, a także na potrzebę postawy patriotycznej zarówno wobec Polski – wielkiej, jak i małej ojczyzny – wspólnoty lokalnej.

Podczas przemówienia na cmentarzu parafialnym, przy pomniku Obrońców Ojczyzny wójt gminy Grudusk Jacek Oglęcki, odniósł się do długiej historii Gruduska, sięgającej okresu średniowiecza. Po raz pierwszy wymieniony w dokumencie z roku 1065, był w tym okresie Grudusk jednym z najważniejszych grodów północnego Mazowsza. Wójt podkreślił, że w zbliża się okrągła 950. rocznica istnienia Gruduska. Poinformował także o inicjatywie umieszczenia w kościele parafialnym tablicy pamiątkowej upamiętniającej powstańców styczniowych z gminy Grudusk. Odwołał się do wypowiedzi prof. Witolda Kieżuna - naukowca i żołnierza Armii Krajowej, który porównał proces przemian w Polsce po roku 1989 do kolonizacji charakterystycznej dla państw afrykańskich, co może być wielkim zagrożeniem dla ciągle słabej i niepełnej polskiej niepodległości po roku 1989.

Orkiestra, poczty sztandarowe i dość liczna grupa mieszkańców zgromadzili się na religijno-patriotycznej uroczystości przy zmiennej, listopadowej pogodzie. Czy cieszyć się z obecności tych przybyłych czy smucić z powodu, że wciąż stanowią oni jednak mniejszość mieszkańców? A może dziękować za to, że w dobie coraz silniejszych ataków na patriotyzm, w lokalnych wspólnotach gminnych i parafialnych wciąż tkwi wielki potencjał polskości, który trzeba przechować jak cenny skarb, ale z którym trzeba również iść do tych, którzy go jeszcze tak naprawdę nie poznali i nie zrozumieli…