Wiaryg(ł)odni w Beskidach

red.

publikacja 30.08.2013 12:09

Około 20 osób z diecezji płockiej uczestniczyło w tygodniowych rekolekcjach Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.

Uczestnicy wypoczynku i rekolekcji KSM w Beskidach na jednej z górskich wycieczek Uczestnicy wypoczynku i rekolekcji KSM w Beskidach na jednej z górskich wycieczek
Archiwum Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Płockiej

- Doświadczyliśmy, jak Pan Bóg potrafi działać pośród pięknej przyrody, przez słowa, czyny czy obecność drugiego człowieka –mówi młodzież, która wróciła z Beskidów. Rekolekcje dla nich poprowadził dominikanin, o. Norbert Kuczko z Warszawy. Uczestnicy wyjazdu, poza chodzeniem po Beskidach i pobytem w Desznicy, odwiedzili pustelnię św. Jana w Dukli oraz Zabawę i Wał Rudę – miejsca związane z patronką KSM, bł. Karoliną Kózkówną.

Każdy dzień rozpoczynał się Jutrznią, później byłą Msza św. i konferencja zakończona rozważaniem fragmentu Pisma św. oraz grupki dzielenia. Co drugi dzień organizowano wyprawy w góry oraz adorację Najświętszego Sakramentu. Jak podkreślają uczestnicy spotkania, wyjątkowym było doświadczenie czasu milczenia i nabożeństwo chrzcielne ”Wody Jordanu”. Szczególne było również nabożeństwo Drogi Krzyżowej odprawione w Wał Rudzie, drogą męczeństwa bł. Karoliny Kózkówny: od jej rodzinnego domu przez las na bagna, gdzie poniosła męczeństwo.

- Tematem przewodnim tegorocznych rekolekcji było odkrywanie największego pragnienia życia człowieka, którym jest głód wiary, miłości, Boga i uświadomienie sobie, że na miłość Boga nie trzeba niczym zasłużyć – mówi Patrycja Przybysławska.

- Bóg nie tylko uzdrawia tych, którzy mu wierzą, ale nawet wskrzesza to, co w duszach często obumarłe. A my sami powinniśmy się dzielić z innymi nawet tym, czego, wydaje się, mamy niewiele. Okazuje się bowiem, że czasem nawet coś małego, niepozornego, jak na przykład uśmiech, dobre słowo czy gest, mogą zmienić czyjeś życie – mówił do młodzieży o. Norbert Kuczko.

- Były to moje drugie wakacyjne rekolekcje. Na początku nie byłam nimi specjalnie zachwycona, co nie znaczy że nie chciałam na nie jechać. ;) Pojechaliśmy dość małą grupą, jak na taki wyjazd. Znałam większość uczestników, więc wiedziałam czego się mogę spodziewać. W trakcie rekolekcji zmieniłam zdanie. Nasza mała grupa zamieniła się we wspólnotę, w której wszyscy wzajemnie się wspierali – mówi Aleksandra Cetlińska.

- Dopiero pod koniec wyjazdu i tuż po powrocie do domu uświadomiłem sobie, że Pan Jezus działał na tych rekolekcjach, i to mocno, tyle, że po swojemu – w tym wypadku cicho i bezgłośnie, bez fajerwerków. Kolejne fragmenty i doświadczenia układają się w logiczną całość. Mnie dotknęły zwłaszcza dwa fragmenty z Pisma Świętego: o pierwszym rozmnożeniu chleba przez Jezusa oraz o uzdrowieniu chromego przez Piotra. To w nich Bóg mówi, że nawet najmniejszą rzeczą możemy się dzielić tak, że zmieni życie wielu ludzi. Wystarczy czasami dobre słowo, uśmiech, chwila rozmowy. Tak jak pięcioma chlebami i dwoma rybami najadło się 5 tysięcy ludzi. Każdego dnia możemy w cudowny sposób rozmnażać nasz chleb i mówić o Jezusie innym ludziom.

- Uświadomiłem sobie i jednocześnie utwierdziłem się w tym, że adoracja Pana Jezusa jest najpiękniejszą modlitwą. Możliwość stanięcia twarzą w twarz z Żywym Bogiem jest  dla mnie cudownym uczuciem. Nie bez powodu Eucharystia i adoracja Pana Jezusa jest pierwszym i podstawowym elementem formacyjnym KSM – dzieli się swym świadectwem Piotr Łaszczych, p.o prezesa KSM Diecezji Płockiej.