Woda za papier

am

publikacja 21.08.2013 18:34

W ramach trwającej akcji „Makulatura na misje” płocka Stanisławówka gości dziś ojców kombonianów i werbistę, który wyruszy do Sudanu Południowego. Na spotkaniu w kawiarence parafialnej wyjaśniali, jak ważną rolę cywilizacyjną w krajach afrykańskich pełni dostęp do wody pitnej.

Na spotkanie z misjonarzami zostały zaproszone także płockie media   Na spotkanie z misjonarzami zostały zaproszone także płockie media
Agnieszka Małecka /GN
Tam, gdzie jest woda, tam powstaje szkoła, tworzą się wioski, pola uprawne, słowem zaczyna się normalne życie, opowiadali podczas spotkania w płockiej Stanisławówce ojcowie misjonarze. Na zaproszenie organizatora i propagatora akcji misyjnej ks. Kazimierza Kurka, przyjechał werbista o. Andrzej Dzida, który we wrześniu rusza na kontynent afrykański. Tam będzie ambasadorem akcji „Makulatura na misje. Pomagamy budować studnie w Sudanie Południowym”, zainicjowanej przez łódzki oddział Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

W Stanisławówce gościli także misjonarze kombonianie: o. Krzysztof Zębik, redaktor naczelny dwumiesięcznika „Kombonianie” i o. Guillermo Aguinaga Pantoja, Meksykanin, który 10 lat pracował w Sudanie Południowym.

 – Dwa lata temu, gdy powstało nowe państwo Sudan Południowy, w Katolickim Stowarzyszeniu Dziennikarzy zastanawiano się, jak można mu pomóc. Okazało się, że w prawie wszystkich korespondencjach pojawiał się jeden problem – brak wody. Powstał pomysł, że można tam zbudować studnię, przy czym koszt budowy wynosi od 10 – 15 tys. dolarów – wyjaśniał ks. Kazimierz Kurek.

Ogólnopolska akcja na rzecz budowy studni w Sudanie Południowym ruszyła w oparciu o doświadczenie płockiej parafii salezjańskiej, pomagającej misjonarzom w Mongolii. Jak informował ks. Kurek, dzięki zbiórce wybudowano już 3 studnie, w tym dwie na terenie misji salezjańskich i jedną u kombonianów. W samej Stanisławówce uzbierano w ubiegłym roku 67 ton makulatury na ten cel. A już w ten piątek, 23 sierpnia przed kościołem św. Stanisława Kostki kolejny raz będzie czekał kontener, do którego można wrzucać stare gazety, papiery, opakowania itd.

Kombonianie: o. Guillermo i o. Krzysztof na spotkaniu w Stanisławówce   Kombonianie: o. Guillermo i o. Krzysztof na spotkaniu w Stanisławówce
Agnieszka Małecka /GN
– Jeden kilogram makulatury to równowartość dokładnie 75 litrów wody – tłumaczył na spotkaniu ks. Kazimierz Kurek. - Nasz naród nie jest bogaty, ale przy pomocy tak ubogich środków, jakim jest makulatura, możemy doprowadzić do dużych przemian w kraju takim jak Sudan Południowy – przekonywał.

– Trudno powiedzieć dokładnie, ilu mieszkańców będzie korzystało z tej studni, bo to są plemiona nomadyczne, ale na pewno będzie ich bardzo wielu. Natomiast nie trzeba chyba wyjaśniać, jakie korzyści wynikają z jej wybudowania i jakie problemy są, gdy tych studni brakuje – podkreślał o. Krzysztof Zębik, mówiąc o studni powstałej na terenie misji kombonianów w Tali.

Jego współbrat z Meksyku, o. Guillermo, nazwał akcję „Makulatura na misje” znakiem miłości i podkreślał, że ludzie na kontynencie afrykańskim cały czas potrzebują naszej modlitwy i wsparcia.

Werbista, o. Andrzej Dźwig, który we wrześniu wyruszy na misje do Sudanu Południowego, podkreślał, że to młode państwo, gdzie po latach konfliktu zbrojnego z częścią północną, ludzie chcą mieć nadzieję.

– Gdy utworzono Republikę Sudanu, nie uwzględniono różnorodności między jego częścią północną i południową. Na północy jest kultura arabska, a na południu są ludy afrykańskie oraz religie tradycyjne i chrześcijaństwo. Dlatego cały czas trwał konflikt. Gdy powstało nowe państwo Sudan Południowy, pojawiły się też nowe nadzieje, że jego mieszkańcy mogą je prowadzić po swojemu – mówił o najnowszej historii tego kraju, który niemal w połowie jest chrześcijański.