Wszyscy byli na „tak”

Agnieszka Małecka

publikacja 27.05.2013 01:32

Idących łączyć miała przede wszystkim afirmacja rodziny. Jej wartość podkreślały hasła na sztandarach przygotowanych przez szkoły. W marszu wzięła udział również pokaźna grupa cyklistów; była też autentyczna para młoda i jubilaci.

Na marszu obecni byli nowożeńcy i jubilaci   Na marszu obecni byli nowożeńcy i jubilaci
Agnieszka Małecka/GN
To było wielkie otwarcie II Tygodnia Rodziny w Płocku, który odbywa się pod hasłem „Płock rodziną stoi”. Marsz wyszedł przed południem sprzed bazyliki katedralnej, gdzie godzinę wcześniej bp Piotr Libera odprawił dla uczestników Mszę św., i podążył ulicą Tumską, Kwiatka, Bielską na Stary Rynek pod ratusz. Kolory korowód poprowadziła dr Dorota Dądzik, która przypomniała na początku, że celem jego jest promowanie wartości rodziny.

Już od czoła marszu widoczne były szczególnie kolorowe transparenty, które przygotowały płockie szkoły, w ramach konkursu towarzyszącego temu wydarzeniu.

„Żeby dorastać jak roślina, to potrzebna jest rodzina”; „Jezus wybrał Płock, Płock wybiera rodzinę”; „Po pierwsze: rodzina”; „Rodzina: w niej wszystko się zaczyna” – to kilka przykładów haseł, jakie dzieci i młodzież umieściła na swoich transparentach, a obok haseł – często postaci taty, mamy i dzieci, otoczone kwiatami i sercami. Liczyła się inwencja, bo na najciekawsze prace czekały nagrody, ufundowane przez biskupa płockiego i prezydenta miasta.

Podczas płockiego marszu można było m.in. usłyszeć utwory poetyckie polskich klasyków i piosenki, poświęcone miłości kobiety i mężczyzny. Miłą niespodzianką były nagrania dzieci z płockich szkół, które zmierzyły się z poważnymi pytaniami, takimi jak: czym jest szczęśliwa rodzina, czy dziadkowie są potrzebni, albo co jej dziś zagraża.

Na przykład dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 11 opowiadały:

„Szczęśliwą rodzinę wyobrażam sobie, jako wesołą, uśmiechniętą, która ze sobą rozmawia,

Która siada przy wspólnym posiłku, może porozmawiać o  swoich problemach…”. Dziadek  i babcia to bardzo ważne osoby, bo niektóre dzieci musiałyby chodzić na świetlicę i czekać aż przyjdzie po nich mama.” „Moim zdaniem najważniejsze wartości w rodzinie to jest miłość do siebie, zaufanie, oddanie sobie, wiara w innego człowieka…” – rozbrzmiewało z megafonów podczas płockiego marszu.

 

To jeden z wielu transparentów wykonanych w szkołach   To jeden z wielu transparentów wykonanych w szkołach
Agnieszka Małecka/GN
Promowano także Płock, jako miasto przyjazne rodzinom. O takich inicjatywach miejskich, jak Karta Familijna 3+, instytucjach wspierających rodziny w potrzebie i organizacjach płockich przypominała Ewa Pietrzak, pełnomocnik prezydenta ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi.

– Powiada się, ze miasto Płock to miasto miłosierdzia. Patrząc na niebo, myślę, że tak rzeczywiście jest. Wczoraj strugi deszczu z nieba, a dzisiaj słońce. W tym majowym słońcu przeszliśmy w radosnym marszu sprzed bazyliki katedralnej na Stary Rynek. Cieszę się, że ta idea marszu żyje, że Płock kierunkuje się na rodzinę – powiedział do uczestników bp Piotr Libera, już na scenie przed ratuszem. Dziękował jednocześnie za przychylność dla tej inicjatywy władzom miasta Płocka.

Słowo do maszerujących skierował także wiceprezydent Płocka Roman Siemiątkowski. Nie zabrakło też życzeń dla wszystkim mam, z okazji dnia matki, a także dla dwóch par: nowożeńców i jubilatów, które przyjechały bryczką.

W II Marszu dla Życia i Rodziny wzięło udział także ponad 400 cyklistów z Polski, Rosji i Ukrainy, którzy spędzą w Płocku najbliższe sześć dni w ramach Międzynarodowego Zlotu Przodowników Turystki Kolarskiej.

Organizatorem tego wydarzenia, którego hasło brzmiało „Kierunek rodzina” był komitet, złożony z przedstawicieli płockich organizacji pozarządowych, któremu przewodniczył Kazimierza Cieślika, z Centrum ds. Organizacji Pozarządowych.