Budujmy Kościół!

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 31.03.2013 09:21

"Niech spotkanie Zmartwychwstałego Jezusa będzie dla Was umocnieniem wiary i źródłem radości" - napisał w życzeniach do wiernych diecezji płockiej bp Piotr Libera.

Grób Pański w katedrze płockiej Grób Pański w katedrze płockiej
ks. Włodzimierz Piętka/GN

„Pan zmartwychwstał, prawdziwie zmartwychwstał! Radujmy się! Alleluja!. Kochani Diecezjanie! Z okazji Świąt Wielkanocnych przesyłam Wam serdeczne życzenia paschalne. Niech spotkanie Zmartwychwstałego Jezusa będzie dla Was umocnieniem wiary i źródłem radości. Przeżywając tegoroczne Święta, prowadzeni przez nowego papieża - Franciszka, życzę Wam także pokoju serca, niegasnącej nadziei i doświadczenia Bożej miłości” - słowa życzeń biskupa płockiego są odczytywane we wszystkich kościołach diecezji w pierwszy dzień świąt.

Biskup przewodniczył w katedrze liturgii Wigilii Paschalnej i Mszy św. rezurekcyjnej.

- Dziś świętujemy radość wiary i wolność dzieci Bożych, ku której „oswobodził nas Chrystus” - powiedział biskup w czasie pierwszej Mszy o Zmartwychwstaniu, w sobotę wieczorem. Odniósł się następnie do hasła umieszczonego nad katedralnym grobem Pańskim: „Wierzysz w Boga? Nie jesteś sam”. Przypomniał, że na wiekowej polichromii katedry, w nawie głównej zostały namalowane kręgi z dwunastoma artykułami Składu Apostolskiego. Wiele z nich zaczyna się od słowa „Wierzę”. - Pomimo moich wątpliwości i pytań, „Wierzę”! Pomimo wszystkich moich „pomimo”, „Wierzę”! Nie „z metryki”, nie „z tradycji”, nie „bo wszyscy”, nie „bo wypada”, ale z osobistego doświadczenia, z własnego przekonania: Credo - „Wierzę!” - akcentował biskup płocki.

W poranek Zmartwychwstania biskup mówił o motywach nadziei i racjach wiary w zmartwychwstanie: o pustym grobie, który „nie do końca był pusty” i o jego świadkach.

- We wnętrzu grobu pozostały relikwie Męki i Zmartwychwstania: ponadczterometrowe płótno - całun, w który owinięto, zgodnie z ówczesnym zwyczajem, zmarłego Jezusa, znany dzisiaj jako Całun Turyński, i odkryta niedawno na nowo chusta z wizerunkiem twarzy Zmartwychwstałego, tzw. chusta z Manopello. Turyn i małe Manopello, to miejsca przechowywania tych pamiątek . Okazuje się, że nie tylko dla umiłowanego ucznia to wszystko stało się przyczyną jego wiary. Jak ktoś niedawno napisał, obie pamiątki są jakby zaszyfrowaną wiadomością dla nas - ludzi epoki fizyki kwantowej: im lepiej rozwija się technika, tym dokładniej odczytujemy szyfr, w którym tę wiadomość zapisano.

Barrie Schwortz, izraelski naukowiec, który - chcąc dowiedzieć się czegoś na temat pochodzenia Całunu - przez wiele lat wraz z zespołem badaczy prowadził nad nim badania, tak podsumował je  niedawno: „Mogliśmy stwierdzić, czym ten obraz nie jest. Nie jest malowidłem, nie jest fotografią, nie jest obrazem wypalonym na tkaninie”. Stoimy przed tajemnicą – przytaczał opinię naukowca bp Libera.

Są wreszcie świadkowie: „dawni, miłujący go uczniowie nie przestali o nim głosić, że trzeciego dnia ukazał się im znów jako żywy” – przypominał biskup opinię żydowskiego historyka Józefa Flawiusza. O nich napisze też św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian, podając bardzo starą listę tych „miłujących świadków”.

- Takie są fakty. Dzisiaj decydująca nie jest jednak prawda tych faktów, ale to, co z tą prawdą zrobimy! Papież Franciszek 25 lutego tego roku, jeszcze jako arcybiskup Buenos Aires, mówił do pasterzy i liderów nowej ewangelizacji w swoim mieście:

„Ilu starszym ludziom obrzydło życie, gdy emerytura nie starcza nawet na leki. Ilu dzieciom i młodym pakują do głowy idee, które przyjmujemy jako wielkie nowości, podczas gdy już 10 lat temu w Stanach Zjednoczonych i w Europie wyrzucono je do śmieci! A my traktujemy te idee jako wielki postęp edukacyjny. Ilu młodych przechodzi przez życie, omamionych przez narkotyki, bo nie znajdują sensu, bo nikt im nie powiedział, że jest Ktoś wielki, dla którego warto żyć. Tylu ludzi, poczciwych, ale próżnych, żyje pozorami i dlatego mogą popadać w niebezpieczeństwo pychy”.

Jak ta diagnoza pasuje również do naszej polskiej rzeczywistości! - pytał biskup w homilii.

Odwołując się do pewnej opinii, niedawno wyrażonej powiedział, że Jezus po Zmartwychwstaniu nie zostawił podręcznika, „jak zrobić religię”, czy filmu dowodzącego, że rzeczywiście tego dokonał, ale „dał Ducha, który z grupki przerażonych rybaków zrobi misyjny Kościół”. I apelował: - Zapraszam was - „róbmy” ten Kościół! Róbmy go tutaj: w naszych rodzinach - choćby przez ciepłe, mądre spotkanie na dzisiejszym wielkanocnym śniadaniu w domu. Róbmy go teraz - przez naszą ciekawie toczącą się w całej diecezji rozmowę synodalną i przez takie działania, jak choćby zorganizowanie takiego śniadania jak to, które za godzinę rozpocznie się w naszym opactwie. „Róbmy” go pięknym: pokazujmy, że nasz chrześcijański styl życia, wychowanie dzieci, stosunek do pracy, to wyznaczniki ludzkiej równowagi i szczęścia.

Na zakończenie Mszy św. rezurekcyjnej, na dziedzińcu opactwa pobenedyktyńskiego odbyło się pierwsze płockie śniadanie wielkanocne, na które bp Libera zaprosił przede wszystkim potrzebujących i bezdomnych. Wzięło w nim udział ponad sto osób. Biskup złożył wielkanocne życzenia i pobłogosławił świąteczne śniadanie. Posiłek i paczki dla osób potrzebujących przygotowała Caritas Diecezji Płockiej.