Niepodległość i pamięć

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 13.11.2012 19:00

W Bulkowie odsłonięto i poświęcono tablicę upamiętniającą ofiary katastrofy smoleńskiej. Nowe miejsce pamięci narodowej otoczyli licznie zebrani mieszkańcy i uczniowie bulkowskich szkół.

Poczty sztandarowe, młodzież i mieszkańcy Bulkowa zgromadzili się wokół tablicy, upamiętniającej ofiary katastrofy smoleńskiej Poczty sztandarowe, młodzież i mieszkańcy Bulkowa zgromadzili się wokół tablicy, upamiętniającej ofiary katastrofy smoleńskiej
ks. Włodzimierz Piętka/GN

- Modlimy się za Polskę: za naszą wielką ojczyznę i tę małą, w której każdy z nas żyje i wzrasta - mówił w czasie Mszy św. bp Piotra Libera.

Obchody Święta Niepodległości gminy Bulkowo odbyły się 13 listopada, z udziałem biskupa płockiego, przedstawicieli parlamentu, władz samorządowych i oświatowych. Byli również obecni przedstawiciele rodzin smoleńskich: Włodzimierz Fetliński i Jerzy Mamontowicz. Właśnie obecność najbliższych ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku: męża senator Janiny Fetlińskiej i brata prezes Polskiej Fundacji Katyńskiej Bożeny Mamontowicz-Łojek, była szczególnie wymowna, ponieważ w Bulkowie odsłonięto i poświęcono tablicę upamiętniającą 96 ofiar katastrofy sprzed dwóch lat.

- Ileż to razy w dziejach będzie na naszych ziemi składana danina krwi: za Boga i za ojczyznę, za honor i wiarę. Ileż to razy nasi przodkowie będą ślubowali Maryi, a jednocześnie ofiarowali życie i zdrowie ojczyźnie - mówił biskup nawiązując do liturgicznego wspomnienia świętych polskich męczenników: Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna.

- Tak było i u was, w Bulkowie podczas II wojny światowej, gdy wasz gorliwy duszpasterz ks. Julian Zalewski oddawał życie w Działdowie, a wasi dziadowie ocalali, co się dało ocalić, z burzonego przez Niemców kościoła. Polski patriotyzm będzie rodził się z tej daniny krwi i z nierozerwalnej jedności miłości do Boga i miłości Ojczyzny. Dzisiaj wielu rozrywa, ośmiesza ten związek. (…)

To oczywiste, że wyrazem patriotyzmu jest i rzetelne wychowywanie dzieci, i uczciwość w życiu zawodowym, i dobre uczenie się, i nieuleganie słabościom, jak choćby strasznej pladze alkoholizmu, od której cierpi tyle dzieci, matek i żon. Wyrazem patriotyzmu jest także nieoszukiwanie, pomaganie chorym i słabym, niezaśmiecanie pięknego języka polskiego, niewyrzucanie śmieci do lasu i niewypisywanie bazgrołów na tynkach domów. Ale u podstaw tego wszystkiego musi być – jak w całej naszej historii - coś więcej: miłość do Ojczyzny jako wielkiej wartości oraz uznawanie związku trzech podstawowych wartości, przez wieki wypisywanych na polskich sztandarach: „Bóg – honor – Ojczyzna”, a nie na ich rozrywanie i ośmieszanie! – podkreślał z mocą bp Libera.

Nawiązując do poświęcenia tablicy ofiar spod Smoleńska, biskup płocki podkreślił, że ta katastrofa dla człowieka, który wierzy, pozostaje „Bożym znakiem”.

- Czyż nie jest znakiem to, że na pokładzie tego samolotu, obok Prezydenta Rzeczypospolitej i jego małżonki, byli: ostatni Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej na Uchodźctwie, legendarna matka „Solidarności”, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, dowódcy wszystkich rodzajów wojsk, biskupi polowi i księża, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, rzecznik praw obywatelskich i tylu innych wspaniałych rodaków? Byli tam: katolicy i kilkoro prawosławnych, protestantów oraz niewierzących; bohaterowie i ludzie słabsi; mężczyźni i kobiety; starzy i młodzi, niejako kwintesencja naszej ojczyzny! Czy to nie jest jakiś znak?

I czy nie jest znakiem to, że mottem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zacnego i mądrego człowieka, często za życia wyśmiewanego i niedocenianego, mogłyby być słowa z dzisiejszej Ewangelii: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”? I czy nie jest znakiem to, że ten prezydent i elita narodu, która z nim była – niejako „naród w miniaturze” - zginęli w drodze do Katynia? (…) Dobrze więc, że ofiarę tę upamiętniamy, utrwalamy w granicie, marmurze i spiżu po to, aby przypominała nam o naszym wybraniu, o patriotyzmie i o Boskim Miłosierdziu - mówił w homilii biskup.

Uroczystość otworzył patriotyczny i papieski program artystyczny, przygotowany przez nauczycieli i uczniów Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Bulkowie. Wszyscy obecni w kościele pw. bł. Marii Teresy Ledóchowskiej otrzymali od nich biało-czerwone kotyliony.

Po Mszy św. uroczystość przeniosła się pod pamiątkową tablicę. - Wstawaliśmy z kolan, gdy rodziła się niepodległa Polska. Bo „spojrzał Bóg na ucisk swojego ludu, wysłuchał jego jęczenia, zlitował się i stanął po naszej stronie: skruszył nieznośne nam więzy i oddał nam wolną, niezależną i zjednoczoną Ojczyznę” - pisał kard. Aleksander Kakowski, nazajutrz po odzyskaniu przez Polskę niepodległości - a jego słowa przywołał wójt gminy Bulkowo, Gabriel Graczyk. - Rozwinęliśmy dziś nasze narodowe symbole. One przed nami ożywają, łączą i dostarczają patriotycznych uniesień. Takiego ducha potrzebujemy, gdy odsłaniamy symboliczną tablicę pamięci o ofiarach katastrofy smoleńskiej - mówił wójt Bulkowa.  

- Spraw Boże, aby to miejsce pamięci, wzywało każdego nawiedzającego je, do solidarnego łączenia się w bólu po tak wielkiej stracie dla naszej ojczyzny.  Niech przez pamięć o „poległych w służbie ojczyzny”, umacnia się nasza miłość do niej oraz wiara w Boga – Miłosiernego Sędziego, kierującego swą Miłością i Opatrznością naszym losem - modlił się biskup poświęcając tablicę.

- Zobaczyłem tu bardzo budujący mnie obraz, jak młodzież wchodziła do kościoła na Mszę za ojczyznę. To przecież oni będą spadkobiercami tej tradycji i historii - mówił na zakończenie uroczystości Włodzimierz Fetliński. - Tu czuję polskość, w tym miejscu i wśród was - dziękował mieszkańcom Bulkowa Jerzy Mamontowicz.