Nowy numer 13/2024 Archiwum

Pozostało świadectwo

Co mówili pielgrzymi, którzy w tych dniach odwiedzili miejsce pierwszych objawień Pana Jezusa Miłosiernego w Płocku?

- Człowiek jest słaby i grzeszny, a jednak ma tę wielką łaskę, że może kroczyć po tych śladach, patrzeć na te miejsca... Kiedy tutaj przybywam, czuję, że odpoczywam. Każdego dnia, kiedy w porannej modlitwie polecam się Bożemu miłosierdziu, staram się również je uwielbiać w tych wszystkich trudnościach, jakie mnie spotykają - mówi pan Marek Barański z parafii Miłosierdzia Bożego, który przyjechał do Płocka już po raz 10.

- Pragnęłam tak jak s. Faustyna głosić prawdę o Bożym Miłosierdziu i żyć tym. Zaczęłam czytać "Dzienniczek", żyć tym orędziem na co dzień. Chciałam, aby w naszej parafii rozrósł się kult Bożego Miłosierdzia i udało się - opowiada Jadwiga Malanowska z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Wołominie, wspominając swoją pierwszą wizytę w płockim sanktuarium. Już 17. raz odwiedzała w tym roku to miejsce. - Na wystawie znalazłam mój ulubiony fragment z "Dzienniczka": "O Boże mój, nadziejo moja jedyna, w Tobie pokładam ufność całą, i wiem, że nie będę zawiedziona" - do tych słów wracam w trudnościach i niepowodzeniach - dodaje pani Jadwiga.

Agnieszka Zaranek z Piły wspomina, że pierwszy raz trafiła do Płocka przez przypadek. - O Bożym Miłosierdziu to człowiek słyszał, ale o Płocku i Faustynie tutaj, to nie. Po krótkim zwiedzaniu miasta dotarliśmy do kaplicy na rynku. Weszliśmy w trakcie trwania Koronki. Urzekło mnie to miejsce. Od tamtej chwili, od lat związana jestem z Bożym Miłosierdziem. Ten kult jest w mojej rodzinie bardzo żywy. Często się zdarza, że każdego dnia wraz z mężem i dziećmi, klękamy razem do Koronki - mówi pani Agnieszka. - Wracam tu, i uświadamiam sobie, że to ogromna łaska móc stanąć na tej ziemi, którą wybrał sobie sam Jezus, przychodząc ze swoim miłosierdziem do każdego z nas.

- Kiedy poznałam Płock i sanktuarium, w którym s. Faustyna doznała objawienia Jezusa, pomyślałam sobie, że Bóg ma swoje ulubione miejsca. Mimo że jest wszędzie, to są jednak takie miejsca, które sobie wybiera, aby ludzie mocniej doświadczali Jego obecności - mówi pani Agata z warszawskiego Mokotowa. - Doznałam wielu łask, odwiedzając płockie sanktuarium. Przez codzienną modlitwę na Koronce, w moim życiu dzieją się cuda i te spektakularne, i te niewidoczne dla oka - przyznaje pani Agata.

Inny pielgrzym, Karol Kowalski, zabrał ze sobą "Dzienniczek", by wrócić do tamtego dnia - 22 lutego - sprzed 86 lat. - Niezwykłe uczucia mi towarzyszą, gdy czytam te słowa właśnie w tym miejscu. Miejscu świętym, gdzie wszystko ma swój początek. Sięgam do źródła, jak do niewyczerpanej studni. Tutaj się nasycam, poddaję się refleksji i napełniam błogosławieństwem. Tutaj czuję się jak na pustelni, gdzie jestem sam na sam z Jezusem, który pragnie mnie wysłuchać, przytulić do serca i dać mi słowo, z którym wyjadę mocniejszy - dodaje pielgrzym.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy